W Ustce odkryto księgę założycielską pierwszej fundacji pomagającej rodzinom rybaków, którzy zginęli na morzu. Organizację założono w 1824 roku, po tym jak 5 stycznia tego roku podczas sztormu zginęło czterech najuboższych rybaków. Miejscowy pastor zaapelował o pomoc w gazetach w Berlinie. Do Ustki popłynął strumień gotówki. – W sumie w tym roku z różnych stron ówczesnych Niemiec przysłano około sześciuset talarów. Bez przeszkód za tę kwotę można było dostatnio wyżywić kilka rodzin, powiedział historyk Marcin Barnowski. Pastor na łamach prasy szczegółowo rozliczał się z datków i dziękował za wsparcie. Leszek Łuszczyński, który pokazał księgę mówi, że był w jej posiadaniu od lat, ale nie zdawał sobie sprawy z jej wartości. – Kilkadziesiąt lat temu, jako dzieci bawiliśmy się jakimiś szpargałami. Część nieświadomie zniszczyliśmy, ale ja postanowiłem sobie zachować tę książkę i teraz okazuje się jaki to rarytas, powiedział Łuszczyński.
– W żadnej dokumentacji, książce polskiej ani niemieckiej nie wspomina się słowem o fundacji Strelitz pastora Schroedera. Nie mogłem spać trzy dni po tym jak to zobaczyłem. To unikat, dodał Marcin Barnowski. Historyk podkreśla, że dokumentacja szczegółowo pokazuje i opisuje nie tylko katastrofę, które była inspiracją do założenia fundacji, ale i ówczesne życie w Ustce. Fundacja pastora przez trzydzieści lat pomagała rodzinom osób, które zginęły na Bałtyku.