Oskarżeni to ordynator Adam C. i lekarz Jan L. oraz dwie instrumentariuszki oddziału ginekologiczno-położniczego w Ustce. Zdaniem śledczych, po zabiegu na oddziale lekarze oraz pielęgniarki niewłaściwie oszacowali liczbę opatrunków. Jeden z gazików został w jamie brzusznej kobiety powodując poważny stan zapalny i konieczność ponownej operacji. – Doszło do ropnia śródotrzewnowego i ucisku na moczowód. Konsekwencje była takie, że w wyniku kolejnej, niezbędnej operacji należało usunąć lewą nerkę, mówi prokurator rejonowy w Słupsku Dariusz Iwanowicz.
To już drugi akt oskarżenia dotyczący ordynatora oddziału z Ustki Adama C. Prokuratura zarzuca mu, że w 2010 roku odesłał bez pomocy pacjentkę, która zgłosiła się na oddział. Życie kobiety uratowała operacja przeprowadzona przez innego lekarza. Okazało się, że pacjentka ma zapalenie otrzewnej i wyrostka robaczkowego.
Proces trwa w sądzie rejonowym w Słupsku. Doktor Adam C. nie przyznaje się do winy. W obu procesach oskarżonym grozi do roku więzienia lub grzywna.