Warszawski kataryniarz, policjant, strażnik miejski oraz troje innych świadków zeznawało dziś w procesie samozwańczego pirata z Gdańska – Sławomira Ziembińskiego (zgodził się na podanie pełnych danych). Gdański pirat jest oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej dwójki turystów i kierowanie pod ich adresem gróźb karalnych. Do incydentu miało dojść w sierpniu ubiegłego roku na Głównym Mieście w Gdańsku. Jedna z kobiet, która składała dziś zeznania, rozpłakała się na sali rozpraw i wyjaśniła, że obawia się oskarżonego. Sąd zastosował więc specjalne procedury i kazał opuścić Ziembińskiemu salę rozpraw na czas odpowiadania świadka na pytania.
Kobieta zeznała, że widziała jak pseudopirat uderzył turystkę i był wobec niej agresywny. Jak dodała, jej zdaniem jest on wstydem dla Gdańska. Dwaj świadkowie powołani przez obrońców powiedzieli z kolei, że Ziembiński działa charytatywnie i pomaga wielu osobom.
Pseudopirat od początku utrzymuje, że jest niewinny, i że to on jest ofiarą. Rozprawę odroczono do 3 lipca – wówczas sąd przesłucha dwóch biegłych psychiatrów.