Dzięki zespołowej pracy kilkunastu lekarzy i pielęgniarek ze szpitala Copernicus i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego uratowany został noworodek z tak zwanym blokiem serca, poważną wadą zagrażającą życiu. Serce dziewczynki nie kurczyło się prawidłowo. – Wadzie podlegała ta część serca, która jest odpowiedzialna za generowanie impulsów – pobudzenie serca oraz jego przewodzenie. Serce zbudowane jest prawidłowo, ale nie miało odpowiedniego rytmu, mówi dr Ireneusz Haponiuk, ordynator oddziału kardiochirurgii dziecięcej ze szpitala Kopernika.

Wadę serca stwierdzili jeszcze w czasie ciąży lekarze z Kliniki Położnictwa i Ginekologii GUMed, dzięki zaawansowanym badaniom prenatalnym. O wadzie wiadomo było już od dwudziestego tygodnia ciąży. – Podjęto próbę leczenia za pomocą środków farmakologicznych, gdy dziecko było jeszcze w łonie matki, ale to się nie powiodło. Dziewczynka urodziła się z akcją serca 40 uderzeń na minutę, co dla noworodka oznacza praktycznie zatrzymanie krążenia. Tylko natychmiastowa interwencja kardiochirurgiczna i wszczepienie układu, który w sposób sztuczny, ale naśladujący fizjologię narzucił rytm serca, pozwoliło na uratowanie życia dziecka.

Dziewczynka wciąż jest w szpitalu, jej serce działa już prawidłowo. – Cały czas monitorujemy jej stan zdrowia oraz sprawdzamy jak działa wszczepiony układ. W przyszłości prawdopodobnie potrzebna będzie jego wymiana. Mamy nadzieję, że dziewczynka będzie rozwijała się prawidłowo, mówi dr Haponiuk.

– Operacje na takim małych organizmie – dziecko ważyło niecałe trzy kilogramy – są bardzo trudne. To nie jest jednak kwestia samej techniki. Główny problem to wczesne rozpoznanie wady, a także cała organizacja porodu i wczesnych interwencji.

Jest to piąty noworodek, któremu gdańscy kardiochirurdzy uratowali życie tuż po urodzeniu. Doktor Haponiuk dodaje, że „jest to unikatowy program w skali kraju w sensie organizacyjnym. Bardzo rzadko przeprowadza się poród i kilkanaście minut później skuteczną operację kardiochirurgiczną w jednym ośrodku„.