Na cztery i pół roku więzienia skazał Sąd Okręgowy w Gdańsku kierowcę tira, który zderzył się z trolejbusem i osobówką na ulicy Morskiej w Gdyni. W wypadku, w kwietniu ubiegłego roku zginęły dwie osoby, a dziewięć osób zostało rannych. Mariusza W. oskarżono o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Zdaniem sądu nie było żadnych wątpliwości, że Mariusz W., kierował niesprawnym technicznie tirem z naczepą i ładunkiem. Sprawne były tylko dwa hamulce na przedniej osi ciężarówki – osiem było niekompletnych. Oskarżony jeszcze w toku postępowania tłumaczył, że o tym nie wiedział, bo układ hamulcowy został skradziony.
Sędziego Mariusza Kokoszczyńskiego to nie przekonało. – Uszkodzenia te nie powstały z dnia na dzień. Poszczególne elementy układu hamulcowego były celowo zdemontowane. Najprawdopodobniej na skutek zużycia, ze względów oszczędnościowych, a oczywista niesprawność układu hamulcowego musiała być wyczuwalna podczas jazdy, mówił sędzia.
Mariusz W. ma spędzić w więzieniu 4 i pół roku. To surowy wyrok, ocenia obrońca oskarżonego mecenas Krzysztof Pawelski. – Obrona wniesie wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku i wszystko na to wskazuje, że również apelację, mówił mecenas.
– Nie ukrywam, że prokuratura główny priorytet kładła na to zadośćuczynienie finansowe dla ofiar, jako taką rzecz, która zasądzona od sprawcy realnie może poprawić ich sytuację. Natomiast kara jest adekwatna do popełnionego czynu, dodała Magda Gabriel-Węglowska z gdyńskiej prokuratury.
Mariusz W, musi też zapłacić w sumie 150 tysięcy złotych odszkodowania poszkodowanym w wypadku oraz rodzinie jednej z ofiar. Druga domaga się rekompensaty w procesie cywilnym. Wyrok nie jest prawomocny.