Zamieszanie wokół popularnego parkingu przy plaży w Gdańsku-Brzeźnie. Przez lata był darmowy, teraz trzeba płacić. Jak dowiedział się reporter Radia Gdańsk, nie wiadomo czy pobór opłat jest legalny, ponieważ właścicielka placu nic o tym nie wie. Opłaty nie są niskie. W dni powszednie za pierwszą godzinę trzeba zapłacić 5 złotych, za kolejne godziny po 2 złote. W weekendy ceny są dwa razy wyższe. Pomimo, że ruch jest stosunkowo niewielki, o porządek na placu dbają momentami aż trzy osoby. Wszyscy są przekonani, że ich praca jest legalna. – Zostaliśmy zatrudnieni na umowę zlecenie. Mamy wszystkie dokumenty. Z tego co nam wiadomo, właściciel naszej firmy wynajął teren od jego właścicielki, tłumaczyli i na dowód prezentują umowę zawartą z firmą Consulting Security.
Panowie mają też numer do osoby, która ich zatrudniła, ale tam zgłasza się tylko poczta głosowa. Reporterowi Radia Gdańsk udało się za to porozmawiać z pełnomocniczką właścicielki parkingu. Kobieta prosi o anonimowość. – Nie mamy pojęcia, skąd wzięli się parkingowi. Jest zszokowana tym, co dzieje się na placu, bo to nie jego właścicielka stoi za pobieraniem opłat, tłumaczyła pełnomocniczka.
Prawniczka zamierza wezwać działającą podejrzanymi metodami firmę do opuszczenia placu. Jeśli to nie pomoże, poprosi o pomoc policję.