Stracili prawie pół miliona w klubie ze striptizem. „Nie kwestionowali cen” [VIDEO]

Prawie 500 tys. złotych stracili klienci w trójmiejskich klubach Cocomo. Prokuratura nikomu nie postawiła zarzutów – ponad dwadzieścia śledztw w tej sprawie zostało umorzonych. Rekordzista po wizycie w nocnym klubie był uboższy o ponad 60 tys. zł. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk poinformowała, że śledztwa były prowadzone przez prokuratury rejonowe Gdańsk-Śródmieście i Sopot. Od początku 2013 roku zgłosiło się w sumie 28 poszkodowanych. Wszyscy to mężczyźni, najczęściej spoza Trójmiasta, zdarzali się też cudzoziemcy. – Niemal wszyscy byli w Trójmieście przejazdem w podróży służbowej, delegacji bądź z krótką wizytą turystyczną. Większość zakwestionowanych płatności to sumy rzędu kilkunastu tysięcy złotych, najwyższa ponad sześćdziesiąt tysięcy, informuje rzeczniczka.

Prokuratorzy po zbadaniu spraw umorzyli lub odmówili wszczęcia postępowania niemal wszystkich zgłoszeń. Dwa postępowania, które jeszcze trwają, dotyczą wydarzeń z klubu w Gdańsku z maja tego roku. Jeden z mężczyzn zapłacił tam rachunek na 50 tysięcy, drugi 17 tysięcy złotych. – W każdym przypadku badamy monitoring, bo kluby są wyposażone w kamery. Płatności kartą były dokonywane przez klientów, nie stwierdzono przypadku, aby ktoś inny, na przykład obsługa, wprowadzał kod PIN, podkreśla Grażyna Wawryniuk. Jak dodaje prokurator, znamienne jest, że żaden z klientów nie kwestionował zamawiania alkoholu w lokalu czy jego spożywania. Sprawy są zgłaszane prokuraturze z dużym opóźnieniem i dlatego, w wielu przypadkach, nie było możliwe na przykład zbadanie, czy klient był pod wpływem środków odurzających. – Część poszkodowanych, którzy kwestionują wysokość rachunku zeznaje, że nie pamięta większości wydarzeń, ale nie wiadomo czy „dziury w pamięci” to efekt nadużycia alkoholu czy innych środków.

Reporter Radia Gdańsk dotarł do dziewczyny, która przez kilka godzin pracowała w jednym z trójmiejskich klubów. Jak powiedziała, „to, co tam zobaczyła spowodowało, że rzuciła pracę”.

Przemek Woś: Jak Pani dostała tę pracę?

Zobaczyłam ogłoszenie w internecie, że szukają barmanek do klubu nocnego. Wysłałam CV i odezwali się do mnie. Podczas rozmowy powiedzieli, że to jest nowy klub ze striptizem – „sieciówka”, ale „nie ma tam żadnego sexu”. Umówiliśmy się na dzień próbny. Przyszłam na dwudziestą. Nie miałam nigdy do czynienia ze striptizem. Dla mnie to był trochę szok, bo właśnie przebierały się dziewczyny. Mieliśmy też wytyczne co do stroju. Musiały być obcasy, krótka, czarna spódniczka, biała bluzka z dużym dekoltem na ramiączkach. Okazało się, że mam być kelnerką, nie barmanką. Ogólnie wytyczne była takie, że mam podchodzić do klientów i zachęcać ich do kupowania hostessom i tancerkom drinków. Pytałam czy to mają być normalne drinku, czy specjalne i dostałam kartę dla pracownic klubu. Ceny zaczynają się od 59 złotych do kilku tysięcy. To tylko w teorii był drink z alkoholem, bo dziewczyny miały nie pić alkoholu. To był tylko sok porzeczkowy lub jabłkowy.

PW: Ten cennik między drinkami dla klientów i tancerek się różnił?

Tak, bardzo się różnił. Dla klientów piwo zaczynało się od dziesięciu złotych. Jeżeli klient kupował dla tancerek, to najtańszy drink kosztował 59 złotych, potem już w górę do kilku tysięcy np. szampan. No i ogólnie miałyśmy proponować tańce prywatne , jak to wygląda i w ogóle. Była kiedyś taka sytuacja, że był klient, który był pijany i spał. Zapytałam, co mam robić? Dostałam informację od kierowniczki czy zastępczyni, że mam miło go wyprosić. Tak samo, jeśli będzie agresywny. Nie wzywać ochrony i broń Boże nie robić żadnych scen. Zacisnąć zęby, uśmiechnąć się i po prostu delikatnie wyprosić.

PW: A kwestie finansowe? O tym rozmawialiście?

Tak, każda tancerka miała swoje konto. Im więcej pieniędzy zebrała z drinków, które były dla niej kupowane – miała procent od tego. Tak samo było z kelnerkami i barmankami.

PW: Rzekomego alkoholu?

Tak, tych drinków dla tancerek. Tam było w karcie napisane, że jest alkohol, ale dziewczyny dostawały tylko sam sok.

PW: Sok za kilka tysięcy ?

Tak.

PW: Były jakieś wytyczne pod względem tego, ile klient ma wydać?

Nie, ale było powiedziane im więcej, tym lepiej. No i oczywiście więcej pieniędzy dla nas.

PW: Czyli wasze zadanie polegało na czym?

Na jak największej ilości drinków dla tancerek. To były nasze obowiązki i zachęcanie do prywatnych tańców.

PW: Wydoić klienta?

Nie było to powiedziane wprost, ale dali nam do zrozumienia, że mamy jak najwięcej pieniędzy od nich wydoić.

PW: Nie jest ważne, w jakim stanie jest ten człowiek?

Nie. Mamy każdego klienta obsługiwać, nawet jeśli przychodzi pijany.

PW: Klienci płacili gotówką czy kartą?

Głównie kartą. 90 procent transakcji było kartą, podchodziłyśmy do nich z terminalami. Ja nie miałam dużych kwot, dwieście – trzysta złotych, raz pięćset. Ale dziewczyny opowiadały mi, że zdarzył się klient, z którym siedziały do dwunastej w południe, bo on się chciał bawić z dziewczynami. Wtedy wydał kilkadziesiąt tysięcy. Tak mówiły.

PW: Dlaczego rzuciła Pani tę pracę?

Jestem z dobrego, normalnego domu. Psychicznie nie wytrzymałam patrząc na dziewczyny, które tam tańczyły, jak one się zachowywały. Były zniszczone alkoholem i narkotykami. To widać. Co one ze sobą robiły, prawie żebrały o te drinki. Po prostu moja psychika nie wytrzymała i po trzech, czterech godzinach stwierdziłam, że to nie dla mnie. Podziękowałam za współpracę i po prostu wyszłam. Cała roztrzęsiona i rozbita, bo to nie dla mnie. Jeszcze spotkałam dziewczynę, którą kojarzyłam z twarzy, kiedyś chodziłyśmy do tego samego gimnazjum. Ona tam była tancerką.

PW: Tancerki żebrzą?

One są nachalne dla klientów. Żeby zamawiali im te drinki. Jak jedna siedzi z klientem, druga się przysiada. Dosłownie żebrały o tego drinka „a kup mi, kup mi”. To było dla mnie żenujące i pozbawione jakichkolwiek zasad.

PW: Byli klienci, którzy na przykład mieli problem z wbiciem PINu do terminala?

Ja takich nie miałam.

pw/mmt
[iframe src=”http://get.x-link.pl/904cb710-87f4-a056-39e8-f27a343c08e0,ed01b3af-d8d8-6882-84ef-180d80bb87d4,embed.html” width=”715″ height=”350″ frameborder=”0″ ]

Video: x-news/TVN24

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj