Ponad 100 kg konserw, 700 litrów wody i tyle samo paliwa. Spróbują dopłynąć do Antarktydy

thumb sheckelton

Sztormy, burze śnieżne, wieloryby i… 30 tysięcy mil morskich podróży. Za kilkanaście dni rusza wyprawa szlakiem irlandzkiego podróżnika Ernesta Shackletona na Antarktydę. Sto lat po podróży irlandzkiego polarnika, jego śladami ruszy ponad pięćdziesięciu podróżników, którzy będą się zmieniać co kilka etapów. Przed nimi Lizbona, Las Palmas, Dakar, porty Brazylii i Falklandy. Punktem docelowym jest Georgia Południowa, gdzie żeglarze spotkają się 5 stycznia przy grobie sir Ernesta Shackletona. Oprócz mogiły, jest tam opuszczona osada i stacja wielorybnicza Grytviken, w której znajduje się muzeum Georgii Południowej.

– To na tą właśnie wyspę dopłynął Ernest Shackleton, by wezwać pomoc do pozostałych na Wyspie Słoniowej załogantów. Na tej wyspie, w trakcie kolejnej antarktycznej wyprawy, podróżnik zmarł na zawał serca i tam został pochowany, powiedział reporterce Radia Gdańsk Marek Grzywa współorganizator wyprawy. – Dokładnie 5 stycznia 2015 roku złożymy na jego grobie kwiaty. Uhonorujemy tego wielkiego żeglarza i polarnika, dodał Piotr Mikołajewski, armator Polonusa, łodzi na której śmiałkowie popłyną w rejs.
thumb sheckelton 2thumb sheckelton 3thumb sheckelton 4
Jak sprawdziła reporterka Radia Gdańsk, załoga na wyprawę zabierze prawie 50 kg konserw mięsnych, 60 kg konserw rybnych, 700 litrów wody i tyleż samo paliwa. Ma to wystarczyć na dwa miesiące żeglugi.

We wtorek przez cały dzień pokład jachtu Polonus będzie udostępniony dla zwiedzających. O 17.00 w sali klubowej okręgowego związku żeglarskiego w basenie portowym odbędzie się projekcja filmu „Antarktyczna podróż Sir Ernesta Shackletona”.
areb/oo
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj