Wojewoda pomorski dmucha na zimne i zadaje szereg pytań o organizację gdyńskiego Red Bull Air Race. W pismach, które Ryszard Stachurski wystosował do władz miasta, poruszane są kwestie bezpieczeństwa tej pierwszej tego typu imprezy lotniczej w historii Pomorza. Radio Gdańsk dotarło do treści dokumentów, którymi wymieniły się instytucje.
Pisma są dwa. To pierwsze z 17 czerwca to raczej standardowe pytania o legalność imprezy, firmę ochroniarską i kwalifikacje personelu medyczny. W drugim dokumencie z 26 czerwca wojewoda pyta o szczegóły i wyraża wątpliwości. Chodzi między innymi o sposób obliczenia ile osób bierze udział w lotniczych pokazach. Wydarzenie jest darmowe, łatwo więc o przekroczenie dopuszczalnej liczby uczestników.
Jak dowiedziało się Radio Gdańsk, Ryszard Stachurski ma też obawy o Skwer Kościuszki, który choć nie jest objęty terenem imprezy, to najprawdopodobniej właśnie tutaj zgromadzi się najwięcej osób. Wojewoda domaga się też, żeby jego służby brały udział w spotkaniach organizacyjnych poprzedzających wydarzenie. Pyta się także, czy i kiedy planowane jest sprawdzenie miejsca imprezy przez służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo.
– Należy podkreślić, że skala tej imprezy jest bardzo duża, dlatego też będę zobowiązany za przygotowanie jej ze szczególną starannością w zakresie bezpieczeństwa i porządku publicznego, a przede wszystkim zwrócenie szczególnej uwagi na pracę służb porządkowych i informacyjnych. Polegać ona powinna na przeprowadzeniu skutecznej kontroli uczestników tej imprezy, czytamy w oficjalnym piśmie skierowanym do prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka.
– Cenimy sobie uwagi wojewody i na pewno się do nich dostosujemy, odpowiadają wojewodzie przedstawiciele gdyńskiego urzędu miasta. Jak jednak podkreślają, większość spraw, które wskazał wojewoda, została już dawno załatwiona. Krzysztof Romański z gdyńskiego magistratu w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk tłumaczy, że by nie przekroczyć dopuszczalnej liczby uczestników, podzielą plażę i bulwar na sektory. – Jeśli osób będzie za dużo, to dany sektor będzie zamykany i nie będzie tam wpuszczana większa liczba osób, mówi Krzysztof Romański.
Pytania wojewody dotyczyły też Skweru Kościuszki, który ma nie być objęty terenem imprezy, a ludzi mimo to może być na nim ogromna liczba. W odpowiedzi reporter Radia Gdańsk usłyszał, że ze skweru widok na samoloty będzie kiepski, więc frekwencja nie będzie aż tak duża. Choć środki bezpieczeństwa i tak będą wprowadzone. – On oczywiście będzie odcięty od ruchu kołowego, co znacznie ułatwi komunikację pieszą podczas samej imprezy, dodaje Krzysztof Romański. Urzędnicy z Gdyni zapewnili też reportera Radia Gdańsk, że przy organizacji będą korzystać z pomocy służb wojewody.
Startujące podczas Red Bull Air Race samoloty poruszają się z prędkością ponad 300 km/h i latają na wysokości około 30 metrów. W 13-letniej historii wyścigów nie wydarzył się żaden poważniejszy incydent.
O krok od katastrofy było podczas eliminacji w 2010 roku, kiedy Matt Hall dotknął samolotem tafli wody. Z kolei w 2011 roku brazylijski pilot Adilson Kindlemann wodował na rzece Swan w Perth (film z wypadku poniżej). Dzięki szybkiej akcji ratowniczej, mężczyźnie nic się nie stało. – Muszę przyznać, że nasze służby ratownictwa, które jeżdżą z nami na zawody po całym świecie są po tym wydarzeniu absolutnymi gwiazdami, Dostali się do pilota i upewnili się, że wszystko było w porządku, a to wszystko w rekordowym czasie. Czapki z głów dla całej ekipy, mówił później dyrektor wyścigu Drew Searle. Pozostaje jednak pytanie, czy polskie służby są w stanie zapewnić podobną opiekę uczestnikom zawodów w Gdyni.
Po wypadku organizatorzy zawiesili imprezę na czas nieokreślony ze względu na potrzebę wzmocnienia bezpieczeństwa. – Ten krok pomoże nam zapewnić ochronę zarówno widzów, jak i obiektów w miastach-gospodarzach. Potrzebujemy wystarczającej ilości czasu na wprowadzenie koniecznych zmian, tłumaczyli w wywiadach dla zagranicznych mediów.
W 2014 roku wyścigi ze zmodyfikowanymi zasadami powróciły do kalendarza imprez. Do 24 metrów zwiększono minimalną wysokość, jaką muszą osiągać piloci podczas pokonywania słupków i zabroniono wykonywania niektórych akrobacji, w tym obrotu o 270 stopni nazywanego „Cuatro”. Organizatorzy zapewniają, że pomimo obniżenia progów, start w wyścigach nadal jest „ekstremalnym wyczynem” dla zawodników.
To, że na Red Bull Air Race do tej pory nie zdarzyły się żadne poważne wypadki, nie świadczy o całkowitym bezpieczeństwie zawodów. Wiele podobnych konkursów lotniczych kończyło się katastrofą. W 2011 roku podczas Reno Air Race w Stanach Zjednoczonych P-51D Mustang spadł na trybunę z najważniejszymi gośćmi imprezy. W katastrofie zginął pilot i 10 widzów. Z kolei w październiku 2013 roku podczas pokazów Secunda Airshow w Johannesburgu zginął jeden z pilotów Red Bull Air Race Glen Dell.
Tegoroczna edycja Red Bull Air Race rozpoczęła się w lutym w Abu Dhabi. Kolejne pokazy zaplanowano w Polsce, Malezji, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Chinach. Zawody w Gdyni odbędą się w dniach 25-27 lipca.