Do oliwskiego ZOO najlepiej zajrzeć przed południem. Codziennie o tej porze zwiedzających czeka nie lada atrakcja – karmienie fok. Wydawać by się mogło, że widok foki jedzącej wiadro ryb nie jest czymś ciekawym. Nic bardziej mylnego, bo podczas takiego rannego karmienia ujrzeć można akrobacje, wodne pląsy i zabawy. Śniadanie trwa pół godziny. Każda foka przypływa na swoje stanowisko, gdzie czeka na nią opiekun z wiaderkiem świeżych śledzi. Foka wypływa na brzeg, podchodzi do człowieka i wydając głos grzecznie się wita. Zwierzęta co chwila wskakują do wody, łapią wrzucane do niej ryby i wracają z powrotem na brzeg. Często kręcą też wodne piruety i klaszczą rozbryzgując wodę we wszystkich kierunkach. Jednak to nie koniec foczych zdolności. Zwierzęta potrafią na lądzie podać „łapę”, a właściwie płetwę, unosić tułów nad ziemię i turlać się.
Takie zabawy i bliski kontakt z opiekunami nie służą jedynie rozrywce. – To nie forma tresury, a wykształcania więzi między zwierzęciem a człowiekiem. Jest to dla nas niezwykle ważne, bo aby móc odpowiednio zwierzętami się opiekować, należy je oswoić. Badania lekarskie, np. pobranie krwi, podanie leków, czy nawet zwykłe czyszczenie basenu jest wtedy prostsze, powiedział reporterowi Radia Gdańsk dyrektor ZOO Michał Targowski. Codzienne figle nie tylko oswajają zwierzęta, ale są rodzajem terapii relaksacyjnej, w sytuacjach, kiedy trzeba je złapać czy oddzielić, nie przeżywają już niepotrzebnego stresu. Cały rytuał przynosi obustronne korzyści i radość, bo zarówno foki, jaki i ich opiekunowie uwielbiają wspólne zabawy. Foki to zwierzęta nadzwyczaj pojętne, więc szybko uczą się nowych sztuczek. Czeka przecież na nie nagroda w postaci smacznej rybki. Mało która foka oparłaby się takiej pokusie.