Trasa standardowa z Gdyni do Sztokholmu, czas rejsu 10 dni, ale jego załoga… jedyna w swoim rodzaju. W Gdyni rozpoczął się rejs „Zobaczyć Morze”. Na pokładzie żaglowca Zawisza Czarny w morze wypłynęło 40 osób, spośród których połowa to niewidomi lub słabo widzący. Takiego rejsu nie organizuje się nigdzie na świecie. To jedyny na świecie pełnomorski rejs, w którym załogę stanowią w połowie osoby z dysfunkcją wzroku. Po raz pierwszy rejs odbył się w 2008 roku. Obecnie odbywa się jego 9. edycja. – To jest dla osób niewidomych lub niedowidzących taki psychologiczny „kop”. On pozwala im przełamać różne wewnętrzne bariery, zdobyć więcej pewności siebie, mówi organizator Robert Krzemiński.
Dla wielu osób jest to pierwsza wizyta na żaglowcu i żeglarskiego fachu uczą się dopiero w trakcie rejsu. W rozmowie z reporterem Radia Gdańsk niewidomi przyznawali, że z jednej strony obawiają się tego, co będzie działo się na morzu, ale z drugiej są podekscytowani nadchodzącą przygodą.
O to, by humory dopisywały dba kapitan Janusz Zbierajewski. Doświadczony żeglarz powiedział Radiu Gdańsk, że luźna atmosfera, w której jednak wszyscy znają podstawowe zasady postępowania na żaglowcu, odpowiada mu najbardziej i jest kluczem do tego, by tak doświadczona załoga czuła się komfortowo w niecodziennych warunkach.
Warto zaznaczyć, że jedynymi udogodnieniami dla niewidomych są mówiące kompas i wskaźnik steru. Dzięki nim niewidomi mogą nawet sterować jednostką. Poza tym Zawisza Czarny nie różni się niczym od innych żaglowców.