Mieli stracić 27 tysięcy podczas pobytu w jednym z hoteli w Ustce. Małżeństwo z Londynu twierdzi, że okradziono ich sejf w hotelowym pokoju, w trakcie, gdy oni byli w restauracji. Dyrekcja hotelu ma wątpliwości, czy wersja podana przez gości jest autentyczna. Do kradzieży miało dojść kilka dni temu. Goście hotelowi zeszli do restauracji, w tym czasie ktoś miał wejść do ich pokoju i obrabować sejf. Gdy małżeństwo wróciło do pokoju, brakowało kilku przedmiotów pozostawionych na łóżkach. Goście nie mogli również otworzyć zabezpieczonego szyfrem sejfu. Po jego otwarciu okazało się, że w środku nie ma biżuterii, gotówki i kilku urządzeń elektronicznych. Straty małżeństwo oszacowało na 27 tysięcy złotych.
– Sprawdzamy okoliczności tego zdarzenia. Sejf ma pamięć rejestrującą otwarcia i zamknięcia. Być może na tej podstawie uda się zrekonstruować wydarzenia z hotelu, mówi rzecznik słupskiej policji podkomisarz Robert Czerwiński.
Dyrekcja hotelu uważa, że obiekt jest właściwie zabezpieczony i nie ma dowodów, że zawartość sejfu była taka, jak deklarują goście.