Zatrzymania na gdańskim lotnisku. „Nic mi nie zrobicie, ucieknę do Norwegii”

Straż Graniczna zatrzymała w weekend trzech agresywnie zachowujących się mężczyzn. Strażnicy musieli kilka razy użyć paralizatora. W piątek pod lotnisko pod lotnisko podjechał 42-latek, który zatrzymał się w niedozwolonym miejscu. Gdy strażnicy zwrócili mu uwagę, zaczął ich wyzywać. Funkcjonariusze wyciągnęli go z auta i przewieźli na komisariat. Straż Graniczna skieruje wniosek o jego ukaranie do sądu.

Tego samego dnia, zatrzymany został inny mężczyzna. 29-latek nie został wpuszczony na pokład samolotu, bo był pijany. Kiedy dowiedział się, że nie poleci do Manchesteru, wpadł w szał. Zaczął ubliżać i wygrażać pasażerom oraz funkcjonariuszom. Jak powiedział reporterowi Radia Gdańsk rzecznik straży granicznej wobec mężczyzny trzeba było użyć paralizatora. Okazało się, że mężczyzna miał ponad półtora promila alkoholu.

Do kolejnej awantury na lotnisku, doszło w nocy z soboty na niedzielę. Awanturującego się mężczyznę zakuto w kajdanki i umieszczono w aucie do przewozu zatrzymanych. W trakcie jazdy mężczyzna uderzał głową o podłogę, wyzywał funkcjonariuszy i stwierdził – I tak nic mi nie zrobicie, bo ucieknę do Norwegii. Wobec niego strażnicy dwukrotnie użyli paralizatora. Mężczyznę zatrzymano i umieszczono w pomieszczeniach dla zatrzymanych Placówki SG w Gdańsku.

pm
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj