Dopiero za czwartym razem elbląski sąd skazał mężczyznę, który śmiertelnie uderzył 18-miesięcznego chłopca. Tomasz M. ma w więzieniu spędzić 7 lat i 8 miesięcy. Sąd kilkukrotnie próbował ustalić, co wydarzyło się w pokoju małego Szymonka w grudniu 6 lat temu. Zapadały różne postanowienia, raz nawet oskarżony uciekł do Wielkiej Brytanii. Chłopiec zmarł w wyniku uszkodzenia wątroby i wewnętrznego krwotoku. Oskarżony o pobicie chłopca partner matki upierał się, że przewrócił się niosąc dziecko. Prokuratura zarzucała mu, że zadał chłopcu cios pięścią w brzuch. Proces był skomplikowany, bo poszlakowy, ale zdaniem sędziego, o winie Tomasza M. zdecydowały opinie biegłych z zakresu medycyny, jak również wynik eksperymentu przeprowadzonego w mieszkaniu przy ul. Nowowiejskiej. – Takie obrażenia mógł spowodować tylko uraz mechaniczny, orzekli biegli.
Podczas odczytywania wyroku nie było oskarżonego. Jest na wolności. Postanowienie sądu nie jest prawomocne. Adwokat skazanego zapowiedział apelację. Na poczet kary sąd zaliczył blisko dwuletni pobyt Tomasza M. w areszcie.