Śmigłowiec LPR jest sprawny i już wrócił do bazy w Gdańsku. Helikopter został uziemiony podczas akcji ratunkowej w Starej Kiszewie koło Kościerzyny. W wirnik wpadł gołąb i pilot zrezygnował ze startu. Mechanik, który przyjechał na miejsce dokładnie sprawdził śmigłowiec. Nie stwierdził żadnych uszkodzeń i próbnie wystartował. Urządzenia pokładowe pracowały normalnie, więc zdecydował, że maszyna może bezpiecznie wrócić do bazy w Gdańsku Rębiechowie. – Helikopter pełni już normalny dyżur medyczny. Załoga w każdej chwili jest gotowa ruszyć na pomoc, zapewniła reportera Radia Gdańsk Justyna Sochacka z centrali LPR w Warszawie.
***AKTUALIZACJA GODZ. 11:45***
Pomorze bez śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Maszyna ma awarię i została uziemiona w Starej Kiszewie koło Kościerzyny. We wtorek wieczorem załoga poleciała po rannego. Podczas uruchamiania silników na miejscu wypadku, w wirnik wpadł ptak.
Śmigłowiec był gotowy do startu, na jego pokładzie był ranny w wypadku motocyklista. Podczas uruchamiania silników, pilot zauważył pióra, które wyleciały z wirnika. Zdecydował, że nie poleci, nie podjął nawet próby startu. Poszkodowanego mężczyznę do szpitala zabrała karetka pogotowia.
Mechanik pokładowy próbował na miejscu ustalić ewentualne uszkodzenia śmigłowca. Było już ciemno i oględziny przerwano. Maszyna pozostała więc na gminnym boisku w Starej Kiszewie. – Na miejsce jedzie mechanik, który zdecyduje czy śmigłowiec będzie mógł wystartować, powiedziała reporterowi Radia Gdańsk Justyna Sochacka z centrali Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jeśli nie, maszyna będzie naprawiana na miejscu.
Uziemiona maszyna to Eurocopter. W ciągu doby bierze udział w nawet kilku akcjach ratunkowych.