„Strach tamtędy puścić dziecko”. Co się dzieje na żółtym wiadukcie w Gdańsku?

widaukt

Rozbite szkło, śmieci, a nawet zużyte pieluchy – tak wygląda żółty wiadukt w Gdańsku nad torami kolejowymi. Otwarty jest wyłącznie dla pieszych. – Wszyscy o nim zapomnieli, zgłaszają nasi słuchacze. Strach tamtędy puścić dziecko, bo może się skaleczyć. Nie da się też tam wjechać rowerem. Nikt tam nie sprząta, a wieczorem to miejsce spotkań – wszyscy zostawiają butelki po sobie, piszą na kontakt@radio.gdansk.pl słuchacze Radia Gdańsk.

– Ten fragment pasa drogowego najwyraźniej został przez jedną z firm wykonawczych zapomniany. Już upomnieliśmy firmę i ma to miejsce posprzątać. Będziemy to miejsce szczególnie pilnować, mówi Katarzyna Kaczmarek, rzecznik Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku.

Wiadukt został wyremontowany w 2012 roku. Obok powstał nowy wiadukt dla samochodów, który prowadzi w kierunku terenów stoczniowych.
00000 banerkontakt

js/mmt
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj