Zatrucie na koloniach koło Kościerzyny. 24 osoby w szpitalu, w tym 15 dzieci

24 osoby trafiły do szpitala po zatruciu w jednym z pensjonatów we Wdzydzach Kiszewskich koło Kościerzyny. Większość osób to dzieci, które na koloniach spędzały wakacje. Sprawą zajął się sanepid. Koloniści i opiekunowie we wtorek wieczorem zaczęli uskarżać się na nudności i wysoką gorączkę. Na miejsce wezwano pogotowie. Lekarz zdecydował, że część wymaga leczenia w szpitalu zakaźnym w Gdańsku. Pozostali trafili do szpitali w Kościerzynie i Malborku. W sumie hospitalizowano 24 osoby, w tym piętnaścioro dzieci w wieku od 10 do 17 lat.

W tej chwili w szpitalu przebywa około 20 osób. – Pacjenci w najgorszym stanie pozostali w szpitalu w Kościerzynie. Cały czas są pod kroplówką, powiedziała reporterowi Radia Gdańsk Marzena Barton, dyrektor do spraw pielęgniarstwa. – W szpitalu jest trzech chłopców i trzy dziewczynki. U dzieci wystąpiły takie objawy jak biegunka, wymioty i temperatura. W tej chwili ich stan się polepsza i stabilizuje, dodała Barton. Lekarze zapewniają, że życiu dzieci nie grozi niebezpieczeństwo. Nie wiadomo jednak jak długo zostaną w szpitalu.

Sanepid nie wie, co było przyczyną zatrucia. Wyniki badań mają być znane w poniedziałek. Inspektorzy pobrali próbki żywności do badań, w środę zostaną przebadani pracownicy kuchni i pobrane zostaną tak zwane wymazy z kuchennego sprzętu i naczyń. Jak nieoficjalnie ustalił reporter Radia Gdańsk, przyczyną zatrucia mógł być nieświeży majonez. Jak powiedziała szefowa kościerskiego sanepidu Grażyna Greinke, wstępnie wykluczono salmonellę. – Objawy jakie mieli koloniści są typowe dla innych zakażeń drobnoustrojami. To może być gronkowiec, helikobakter. Oczywiście sprawdzamy żywność i warunki sanitarne. Pobraliśmy wymazy sanitarne z dłoni pracowników i pobraliśmy próby sanitarne, powiedziała Greinke.

ga/oo
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj