„Jestem bez telewizora”, „szukam fryzjera w Gdańsku”. Jakie zgłoszenia przyjmują operatorzy 112? [POSŁUCHAJ]

Prawie 50 procent telefonów na numer alarmowy 112 na Pomorzu to zawiadomienia po prostu głupie. Mało kto wie, że takie zawiadomienie może mieć swój finał w sądzie. Nie powinno się dzwonić pod ten numer, jeśli nie ma zagrożenia dla zdrowia, życia lub mienia, przestrzegają urzędnicy Ministerstwa Cyfryzacji i Administracji. Blokowanie linii może powodować, że pomoc nie dotrze na czas, kiedy naprawdę będzie potrzebna.

Do nagrań rozmów, które „ilustrują” problemy operatorów numeru 112 dotarł reporter Radia Gdańsk. Prośby są różne, jedni zamawiają taksówki, pizze, inni pytają o drogę, a jeszcze inni proszą o przypomnienie numeru PIN do telefonu komórkowego.

– Jedna z mieszkanek Gdańska zadzwoniła i powiedziała, że sąsiad zahipnotyzował jej pralkę. Jej zdaniem dziwnie i dość długo pierze, dłużej niż zazwyczaj. Inna z kobiet informowała, że ktoś siedzi w kominie i ją podsłuchuje. Ciężko przetrwać dwanaście godzin bez tego, żeby się zdenerwować, mówi reporterowi Radia Gdańsk jeden z operatorów.

Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego odbiera ponad 4 tysiące zgłoszeń na dobę. Wszystkie rozmowy z numerem alarmowym 112 są rejestrowane. W drastycznych przypadkach policja namierza dowcipnisiów i kieruje wnioski do sądu o ich ukaranie.

ga/mmt
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj