Anna Przybylska od zeszłego roku zmagała się z ciężką chorobą. 5 października tę walkę przegrała. Aktorka zmarła w wieku 35 lat. Osierociła trójkę dzieci.
Anna Przybylska była jedną z najbardziej lubianych polskich aktorek. Widzowie znali Annę Przybylską z ról w takich filmach jak „Dzień świra”, „Dlaczego nie!”, „Kariera Nikosia Dyzmy” czy „Sęp”. Zagrała też w wielu serialach, między innymi w „Złotopolskich”, „Daleko od noszy” i w „39 i pół”.
– Jestem w takim samym szoku jak wszyscy, także w ogromnym smutku. Trudno sobie to wyobrazić, że możemy ją tylko wspominać. To wielka tragedia, jak przy odejściu każdego młodego człowieka, tak śmierć aktorki komentuje Maciej Stuhr. Aktor podkreślił, że z Anny Przybylskiej „coś zawsze emanowało”. – Jak kilka razy ją spotkałem w życiu, to od razu człowiek się uśmiechał. Takich ludzi jest tak niewielu, stwierdził.
– Wspomnienie o Ani jest jednoznaczne. Pozostanie w naszych sercach taka, jaka była na ekranie, wspominał Annę Przybylską aktor Cezary Pazura. – To była osoba absolutnie cudowna, pełna wigoru i temperamentu. Oprócz tego była wspaniałym człowiekiem, dodał Pazura.
Myślę, że Anna Przybylska już kilka miesięcy temu przeczuwała, jaki los jest jej pisany, mówi Radiu Gdańsk Leszek Kopeć. Dyrektor gdyńskiej filmówki oraz szef gdyńskiego festiwalu filmowego rozmawiał z nią po raz ostatni w czerwcu. Chciał ją wtedy zaprosić na uroczystość wmurowania kamienia węgielnego pod budowanym w Gdyni centrum filmowym.
– Porozmawialiśmy kilka minut dłużej i Ania z pewnością w głosie powiedziała, że nie przyjdzie na uroczystość. Byłem bardzo przejęty tym co usłyszałem, bo powiedziała, że nie będzie miała więcej możliwości uczestniczyć w żadnych tego typu spotkaniach. Miałem wrażenie, że to jest pożegnalna rozmowa, powiedział Leszek Kopeć.
Anna Przybylska była związana z Jarosławem Bieniukiem, z którym miała trójkę dzieci. Byłemu piłkarzowi Lechii Gdańsk kondolencje złożyli zawodnicy, szkoleniowcy i zarząd klubu.
Jarku, jesteśmy z Tobą w tych trudnych chwilach.”
– To była wspaniała kobieta i mama. Taka prawdziwa, tak o zmarłej aktorce piszą w swoich wspomnieniach słuchacze Radia Gdańsk. Od rana do naszej redakcji napływają smsy z kondolencjami.
– Anię poznałem w 1998 roku. Podjąłem studia w AMW jako 30-letni facet. Trafiłem do grupy, gdzie obok młodzieży, takiej właśnie jak Ania, byli tacy, jak ja… ciut starsi. Rozpoczęły się pierwsze zajęcia w pamiętnej sali 209 i słyszę jakieś szepty. Na przerwie dziewczyny plotkują – o, to ta aktorka. Na kolejnej przerwie zdenerwowane koleżanki skinieniem głowy wskazują – to ona. Patrzę, siedzi jakaś dziewczynka. Fajna, młoda, ale gdzie ona gra?! Dziewczyny jednym głosem – w Złotopolskich! Tak się składa, że nigdy nie widziałem tego serialu, więc po powrocie do domu o 15.30 włączam telewizor i przełączam na drugi program. I pierwsza scena jaką zobaczyłem to Ania – Marylka siedzi przy biurku w serialowym komisariacie. Później poznaliśmy się ciut lepiej, ale z racji różnicy wieku i zainteresowań, zostaliśmy znajomymi – i tyle. Szczerze kibicowałem Jej w postępach w karierze.
Lubiłem ją szczerze i ujęła mnie tym, że potrafiła się zatrzymać i pogadać, ze mną „szarym żukiem” pomimo, że była już znana, lubiana i nieźle opłacana. Lubiła ludzi i nie zapominała o korzeniach. Szkoda, że odeszła – wiem, że to trywialne stwierdzenia, ale od wiadomości o Jej odejściu jest mi po prostu źle, napisał Sylwester.
– Wiadomość o śmierci Pani Ani Przybylskiej jest trudna i bardzo bolesna.
Choć przecież jej nie znałam, to była wspaniała kobieta i mama. Taka prawdziwa. Współczujemy rodzinie z całego serce, napisała pani Małgorzata.
– Wyrazy współczucia dla pana Jarosława Bieniuka i dzieci po śmierci żony i mamy. Przykro mi bardzo, łączę się w bólu z rodziną, dodała Joanna.
– Jestem już na emeryturze. Nie jestem szczególnie wylewny, ale w nocy, po tej wiadomości o śmierci pani Ani, łzy cisnęły się do oczu. Gdzie tu Boska Sprawiedliwość?, pyta Zbigniew.
– Ani spoczywaj w pokoju, napisał krótko Paweł z Przymorza.
Anna Przybylska urodziła się i odeszła w Gdyni. Miała 35 lat.