Obyło się bez przepychanek, ale emocje wciąż są, bo chętnych dwa razy więcej niż mieszkań. Spółdzielnia „Chełm” w Gdańsku rozpoczęła sprzedaż mieszkań w nowym bloku. Jak informowaliśmy w Radiu Gdańsk, w kolejce za mieszkaniami ludzie stali już od tygodnia. Były: lista obecności, zebrania i nocne dyżury. Większość kolejkowiczów wytrwała. Ci z pierwszych miejsc na liście mogą wybrać mieszkanie.
– Stoję tydzień w kolejce, od ubiegłego poniedziałku, od godziny 6:00 rano. Telefony podzwoniły od znajomych i się wszyscy zbiegli. Chciałabym mieszkanie 82-metrowe albo 65-metrowe. Takie trzy, czteropokojowe, zobaczymy które zostaną. Mam 15. numer w kolejce, więc mam nadzieję, że jeszcze coś ciekawego do wyboru zostanie, mówi jedna z kobiet stojących w kolejce. – Ja mam 88. numerek, więc małe szanse na mieszkanie, ale zobaczymy. Może ktoś zrezygnuje i się załapię. Ostatnio miałem 123. numer, podczas poprzedniej sprzedaży. Było chyba wolnych 10 mieszkań, ale nie takie, które by mnie interesowały, dodaje inny kolejkowicz. – Fajna atmosfera była w kolejce. Przypomniały mi się stare czasy komuny, mówi ktoś inny.
Blok, w którym zamieszka 45 szczęśliwców powstaje przy ulicy Cienistej. Ma być gotowy w 2016 roku.
*** AKTUALIZACJA ***
„Za czym ta kolejka?” – to pytanie często padało w czasach Polski Ludowej. Znów jest aktualne w spółdzielni mieszkaniowej na gdańskim Chełmie.
W poniedziałek 13 października rusza sprzedaż mieszkań w nowym budynku. Chętnych jest już dwa razy więcej niż proponowanych mieszkań. Powstał więc społeczny komitet kolejkowy. Są całodobowe dyżury, lista obecności i obowiązkowe zebrania codziennie o godz. 19:00. Ludzie stoją nieprzerwanie od poniedziałku w budynku spółdzielni przy ul. Worcella.
Inicjatorzy komitetu kolejkowego nie chcieli rozmawiać z reporterem Radia Gdańsk. Pan Karol, który w kolejce stoi w imieniu córki, jest oburzony. – Ona potrzebuje mieszkania. Dzisiaj będę stał od godz 20:00 do 23:00. To jest śmieszne, aż do łez. Istna tragikomedia, jak ze scenariusza Barei. Gdyby ktoś mu taki temat podrzucił, to oprócz „Misia”, mielibyśmy „W Chełmie”.
Prezes spółdzielni „Chełm” Leszek Majewski zapewnia, że z kolejką nie ma nic wspólnego. Poszedł jednak na rękę ludziom, którzy czekają w niej przez całą dobę. – Była prośba od osób, które stoją w kolejce, żeby nie marzli na zewnątrz i mieli dostęp do toalety. Cóż miałem począć, wyraziłem zgodę. My się listą nie interesujemy, ktoś wchodzi do pokoju i się po prostu zapisuje, mówi prezes.
Gorąco w spółdzielni zapewne będzie w najbliższy poniedziałek. O godz. 8:30 rusza sprzedaż mieszkań. Zarząd Spółdzielni zastanawia się, jak w przyszłości uniknąć takich sytuacji. Niewykluczone, że będzie licytacja mieszkań.