Co miesiąc w dwustu utrzymywanych przez miasto wiatach wymienianych jest około dziesięciu szyb. Kilka lat temu było ich nawet czterokrotnie więcej. Jak mówi Paweł Adrian z Zarządu Dróg i Zieleni Gdańsku, wcześniej wiaty niszczone były „hurtowo”. – Takie przypadki zdarzały się na przykład przy ulicy Elbląskiej, gdzie łupem wandali padało kilkanaście wiat. Kiedy indziej sprawca jeździł po mieście i strzelał do szyb przystankowych z wiatrówki, mówi Paweł Adrian. Urzędnik zauważa, że coś zmieniło się po Euro 2012. – Być może zmieniła się świadomość społeczna albo też pomógł rozbudowany miejski monitoring, dzięki któremu sprawcy takich przestępstw zaczęli być łapani.
Utrzymanie jednej wiaty kosztuje miesięcznie 100 złotych. Jak mówią drogowcy największym problemem dziś są zmazane gabloty z rozkładami i zniszczone ławki. W całym Gdańsku jest około 700 wiat. Część jednak należy lub jest utrzymywanych przez prywatne firmy.