Dwustu radnych i wójt w Studzienicach mogą już świętować ponowny wybór. To dlatego, że w swoich okręgach nie mieli kontrkandydatów. Zgodnie z ordynacją wyborczą, w przypadku, gdy nie ma kontrkandydatów, radni są wybrani po upływie terminu rejestracji kandydatów. Na wójta głosować będzie można, ale to tylko formalność. Wśród mieszkańców gminy Studzienice lekkie zaskoczenie. – Ludzie nie chcą kandydować, to dziwne, przyznał jeden z mieszkańców.
Artur Kobiela w swoim obwodzie nie miał kontrkandydata na radnego. Został więc ponownie wybrany. – Dlaczego tak jest, trudno mi powiedzieć. Nie będę świętował, bo wolałbym mieć przeciwnika. Wtedy okazałoby się jakie, mam poparcie. Mmożna pospierać się o pomysły na rozwój gminy. To dziwna sytuacja, ale tak jest, przyznał Kobiela.
– Cztery lata temu było czterech kandydatów na wójta. Nie było też kłopotów z rejestracją kandydatów na radnych. Teraz o wybór ubiegam się tylko ja i stąd być może te problemy, powiedział wójt gminy Bogdan Ryś. W opinii wójta to nie kryzys demokracji, a realne problemy. – Radny musi mieć czas, musi się zwalniać z pracy na obrady komisji czy sesje. Nie każdy szef patrzy na to przychylnym okiem. Zapewniam, że demokracja ma się w Studzienicach dobrze i działa, dodał wójt.
W Studzienicach głosowanie na radnych odbędzie się tylko w trzech obwodach, gdzie kandydatów jest co najmniej dwóch.