Drzewo, które od prawie stu lat rośnie przy głównej ulicy w Pelplinie ma być wycięte. Działkę, na której rośnie kasztanowiec kupił prywatny przedsiębiorca, który chce zacząć tam budowę. Kasztanowiec to pomnik przyrody i na wycinkę potrzebna jest zgoda rady miasta. Większość radnych jest przeciwna. Burmistrz Pelplina Andrzej Stanuch uważa, że kasztanowiec jak najszybciej trzeba usunąć. – Drzewem zajął się dendrolog, jeden z najlepszych w Europie i stwierdził, że jest chore. Stwarza niebezpieczeństwo dla mieszkańców, przechodniów, przejeżdżających samochodów i mieszkańców okolicy, powiedział burmistrz.
Mieszkańcy, z którymi rozmawiał reporter Radia Gdańsk, mają różne opinie na temat wycinki drzewa. – Starsza pani dostała kasztanem w głowę, prawie zemdlała. Siła z jaką to spada z takiej wysokości jest ogromna. Takie uderzenie naprawdę może być bolesne. Kasztany i gałęzie spadają na parkujące samochody. Kiedyś kasztan spadł na nasz samochód, aż odprysnął lakier, opowiadała jedna z mieszkanek. Inni twierdzą, że wycinka nie jest potrzebna. – Nie powinno się tego drzewa wycinać, tyle lat tu stoi. Myślę, że jakby je trochę podcięli i zaopiekowali się nim lepiej to może dalej stać, dodał mieszkaniec.
Na temat przyszłości kasztanowca radni miasta dyskutować będą podczas najbliższej sesji.