Kradzieże paliwa na stacjach benzynowych. „Złodziei nie ściga się od razu”

Kradzieże paliwa na stacjach benzynowych na Pomorzu są coraz rzadsze. Z reguły nie ściga się też sprawców tych przestępstw od razu po zdarzeniu. Policja tygodniowo notuje nawet kilkanaście kradzieży tego typu.
Najwięcej paliwa jest kradzione na stacjach w wakacje, bo wtedy jest większy ruch. Scenariusz kradzieży jest prawie zawsze taki sam. Najpierw złodziej kradnie tablice rejestracyjne, które następnie przykręca do swojego samochodu. Później tankuje i odjeżdża.

Niemal wszystkie stacje paliw są wyposażone od kilku lat w kamery monitoringu, ale przestępcy zwykle zasłaniają twarz czapką z daszkiem lub kapturem. Złodzieje najczęściej kradną paliwo wartości 150-200 złotych i w przypadku ujęcia, odpowiadają jak za wykroczenie. Jeśli jednak policja połączy kilka kradzieży, to grożą za to trzy lata więzienia.

Policja rzadko ma okazję w bezpośrednim pościgu zatrzymywać złodziei paliwa. To między innymi efekt późnego zawiadamiania o takich przestępstwach. Złodzieje często wykorzystują duży ruch na stacjach paliw. Tak było ostatnio między innymi w Bytowie. Złodziej przyszedł pieszo. Nalał paliwo za 150 złotych do kanistra i korzystając z zamieszania spokojnie odszedł.

pw/oo
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj