Radni powiatu sztumskiego twierdzą, że spółka Polskie Szpitale doprowadziła do dramatycznej sytuacji w miejscowej placówce. Podczas nadzwyczajnej sesji zgodzili się na rozwiązanie umowy z firmą, która od pięciu lat zarządza szpitalem. Szpitalowi brakuje pieniędzy na leki, a pensje załodze wypłacone są nieterminowo i w ratach. Tymczasem starosta sztumski Wojciech Cymerys tłumaczy, że podjęta w czwartek jednogłośnie uchwała wcale nie oznacza, że to koniec współpracy ze spółką zarządzającą szpitalem. – Decyzja musi być podjęta po zasięgnięciu opinii prawnej i przygotowaniu się na nowego operatora. Nie mogę powiedzieć, że to jest koniec współpracy ze spółką Szpitale Polskie. Spółka ma czas i możliwości żeby zapłacić zaległości nie tylko względem powiatu sztumskiego. Droga jest otwarta – powiedział Wojciech Cymerys.
Pracownicy szpitala tymczasem zapewniają, że zrobią wszystko, aby umowa ze spółką Szpitale Polskie została rozwiązana. – To dla nas bardzo dobra decyzja. Emocje były ogromne, mogliśmy sobie życzyć takiego finału sprawy. Absolutnie nie widzimy możliwości dalszej współpracy z tą spółką. Nie podzielamy zdania pana starosty o możliwości współpracy – powiedziała reporterowi Radia Gdańsk Justyna Kamińska. – Aby wyjść z tej trudnej sytuacji należy utworzyć spółkę samorządową, załoga na pewno pomoże – dodała Krystyna Goliat.
Nikogo z zarządu szpitala nie było na czwartkowej sesji. Zdaniem pracowników spółka Szpitale Polskie ma 35 milionów złotych długu. Zdaniem pracowników pieniędzy brakuje na wszystko, a dodatkowo do drzwi stale pukają komornicy. Na zapłatę bieżących zobowiązań, także na wypłatę pensji zaciągnięto niedawno 6 milionów złotych kredytu. Dług szpitala to już ponad 35 milionów. W placówce pracuje około 300 osób, część na kontraktach. Pensje od kilku miesięcy nie są wypłacane na czas, często w ratach. Zdaniem pracowników problemy zaczęły narastać od 2009 roku, kiedy to placówkę przejęła spółka „Szpitale Polskie” z Katowic.