Prezydent Adamowicz zapowiada częstsze spotkania z mieszkańcami

Problemy mieszkaniowe, kłopoty sąsiedzkie, uciążliwe samochody – to tylko niektóre sprawy, z jakimi przychodzą do prezydenta Gdańska mieszkańcy. W środę odbyło się kolejne spotkanie z cyklu „W cztery oczy o Gdańsku”. Pawła Adamowicza odwiedziło w jego biurze wyborczym kilka osób. Każdej z nich prezydent poświęcił kilka lub kilkanaście minut. Zapoznał się z każdym problemem, zrobił notatki, zapisał kontakt i obiecał kolejne spotkanie jeszcze przed świętami.

Jedna z mieszkanek przyjechała z Żabianki. – Sprawa nadmiernego ruchu na ulicy Szyprów utknęła gdzieś u urzędników. Pod protestem podpisało się 165 mieszkańców. Od kiedy Rybacka stała się jednokierunkowa, po ulicy Szyprów porusza się znacznie więcej samochodów. Nie możemy doprosić się choćby zamontowania progów zwalniających. Samochody pędzą w pobliżu naszych domów. Boję się wyjść z wnukami na spacer. Liczę, że po rozmowie z prezydentem uda się zwiększyć bezpieczeństwo – mówiła pani Czesława.

Prezydent powiedział, że wyciągnął już z tych spotkań pewien wniosek. – Musi być dodatkowy kanał kontaktu z mieszkańcami. Do mnie nie zawsze wszystkie sygnały docierają. A widać, że mieszkańcy często odbijają się od drzwi. Trafiają na ludzi mało empatycznych lub takich, którzy nie potrafią rozwiązać problemu. Oczywiście niejednokrotnie nie są to sprawy łatwe. Ale cieszę się, że ludzie przychodzą. Gdyby nie mieli do mnie zaufania, to by się nie pojawili. Podjąłem decyzję, że w przyszłej kadencji raz w miesiącu będę organizował otwarte drzwi. Poświęcę dwie godziny na bezpośrednie spotkania z mieszkańcami. Będą w urzędzie lub w dzielnicach. To będzie również okazja, żeby dowiedzieć się jak pracują miejskie służby i czy wywiązują się ze swoich zadań – zapowiedział prezydent Adamowicz, który stara się o reelekcję.

W drugiej turze wyborów 30 listopada obecny prezydent zmierzy się z kandydatem Prawa i Sprawiedliwości Andrzejem Jaworskim.

js/dsz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj