To była największa katastrofa w historii polskiej floty handlowej. 14 stycznia 1993 roku zatonął prom Jan Heweliusz. Prom samochodowo-kolejowy w swój ostatni rejs płynął ze Świnoujścia do Ystad. Wyszedł w morze pięć minut po północy. Około godziny 4:00 potężny huragan uderzył w burtę statku. W porywach wiatr osiągał prędkość 180 km/h. O godzinie 05:12, w okolicach niemieckiej wyspy Rugia prom przewrócił się zatonął. W katastrofie zginęło 55 osób, przeżyło 9 osób. Ofiary to dwudziestu marynarzy i trzydziestu pięciu pasażerów, głównie kierowców tirów.
Według świadków, większość osób, które znajdowały się na pokładzie, przeżyła sam moment katastrofy. Część z nich zginęła potem w zimnych wodach Bałtyku. Powodów było kilka. Tratwy ratunkowe nie dawały schronienia ze względu na wysokie fale i huraganowy wiatr. Dużo zastrzeżeń było także do samej akcji ratunkowej.
https://www.youtube.com/watch?v=FxkWUf4plFE