W Gdyni jest grupa zwolenników budowy pomnika Anny Przybylskiej. Gdyńscy urzędnicy tonują nastroje mówiąc wprost – na to potrzeba czasu i pieniędzy. Pierwsze głosy w prawie pomnika Anny Przybylskiej w Gdyni pojawiły się zaraz po pogrzebie aktorki. Teraz zawiązała się grupa osób, która jest zdecydowana upamiętnić w ten sposób aktorkę, która mieszkała w Gdyni. Super Express, na łamach którego napisano o sprawie, znalazł nawet wykonawcę. Karol Badyna to twórca pomników m.in. Artura Rubinsteina, stojącego przy siedzibie ONZ w Nowym Jorku, czy Fryderyka Chopina w ogrodzie botanicznym w Singapurze. Znany rzeźbiarz chętnie podjąłby się nowego zadania.
Sprawą zainteresowali się dziennikarze portalu trojmiasto.pl, którzy przepytali urzędników z Gdyni. Ci do pomysłu podchodzą z dystansem. Mówią, że przy takich inicjatywach trzeba mieć lokalizacją, pieniądze i czas. – Przypomnijmy sobie, ile czasu oczekiwali na postawienie pomnika entuzjaści marszałka Józefa Piłsudskiego czy pomnika Gdynian Wysiedlonych. Takie tematy powinny być głęboko przemyślane. Decyzji nie powinno się podejmować pochopnie. Warto zauważyć, że w obu przypadkach za postawieniem pomnika stały grupy inicjatywne, które wykonały projekt, zebrały pieniądze na jego realizację, a wreszcie lobbowały swój pomysł na forum rady miasta, powiedziała cytowana przez portal rzecznik gdyńskiego magistratu Joanna Grajter.
To właśnie radni podejmują ostateczną decyzję o tym, czy pomnik może w danym miejscu stanąć, nawet jeśli został w całości wykonany za prywatne pieniądze. Rada miasta akceptuje nie tylko projekt monumentu, ale też jego lokalizację. Do ewentualnego pomnika aktorki wciąż jeszcze daleka droga. Tym bardziej, że nie wszyscy są przekonani, że klasyczny pomnik to najlepszy pomysł. – Może ciekawsza byłaby inna akcja, w mądry sposób budująca pamięć o tej dzielnej dziewczynie, powiedział przewodniczący Rady Miasta Gdyni Zygmunt Zmuda Trzebiatowski.