W teorii przyciski miały przyspieszać włączenie zielonego światła dla pieszych, w praktyce pożytek był z nich niewielki. Póki co, zostały zdemontowane ze skrzyżowań ulic Starowiejskiej i Świętojańskiej oraz Wójta Radtkego i 3 maja. To miejsca, w których ruch na każdej z krzyżujących się dróg jest podobny i zdaniem Macieja Karmolińskiego z Zarządu Dróg i Zieleni w Gdyni nie miało sensu utrzymywanie tam przycisków.
– W praktyce ich wciśnięcie nie miało żadnego wpływu na działanie świateł przeznaczonych dla kierowców. Czerwone zapalało się według zaprogramowanego cyklu, a nie wtedy, gdy pieszy wywołał je urządzeniem zamontowanym na słupie. Problem jednak w tym, że gdy kierowcy mieli czerwone, a pieszy guzika nie wcisnął, bo jak np. osoby starsze nie wiedział, że trzeba to zrobić, to na sygnalizacji nie pojawiał się „zielony ludzik” pozwalający przejść przez jezdnię. To prowadziło do sytuacji, w których zniecierpliwieni przechodnie, wchodzili na zebrę mimo że sygnalizacja tego zabraniała, powiedział przedstawiciel ZDiZ.
Przyciski na pewno nie znikną natomiast z tych sygnalizacji, które znajdują się przy głównych ciągach, takich jak ulice Morska czy Aleja Zwycięstwa. Tam piesi wciąż będą musieli wywoływać zielone światło na przejściu przez jezdnię.
– Aby przejść przez główne ulice piesi będą musieli wcisnąć przycisk. Nie będzie to jednak oznaczało automatycznego włączenia się zielonego światła. Będzie to sygnał dla systemu Tristar, że w odpowiedniej fazie cyklu musi pozwolić przejść pieszym przez jezdnię, dodał Maciej Karmoliński.