Kierowcy tirów koczują ze zbożem pod bramami portu w Gdyni

Kolejki ciężarówek w gdyńskim porcie. Od kilku dni ulica Polska zastawiona jest tirami oczekującymi na rozładunek. Kierowcy, którzy przywożą zboże z głębi kraju, muszą stać w kolejce do wykonania prób a potem do przeładunku. Jak mówią w normalnych warunkach trwa to około dwóch dni. Teraz, z powodu opadów, kiedy ładownie statku nie mogą być otwarte operacje są wstrzymane. Kierowcy liczą, że zostaną w porcie do końca tygodnia. Janusz Jarosiński, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdynia przyznaje, że to efekt pogody, ale i dużej liczby statków oczekujących na zboże.

Przy nabrzeżach czekają cztery jednostki. Jedna z nich to „Thessaloniki”, wymaga bezpośredniego przeładunku z samochodów. Na statek mieści się zawartość naczep około 200 ciężarówek. Inne statki są ładowane zbożami z magazynów. Portowcy starają się też w miarę możliwości gromadzić w nich jak najwięcej ziarna.

Jak przyznaje Janusz Jarosiński dużo zależy od spedytorów i organizacji wywoływania dostaw. Ta się poprawia ale wciąż nie jest idealna. W udrożnieniu ruchu pomagają policjanci. Jak mówią nie karzą kierowców mandatami ale starają się kierować na parkingi. W rekordowym zeszłym roku, w gdyńskim porcie przeładowano 2 miliony 900 tysięcy ton zbóż. W marcu zostanie oddana nowa baza zbożowa, która powinna ułatwić rozładunki.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj