– To jest mój jedyny dochód. Na cały miesiąc. Gdybym go nie odzyskał, to skoczyłbym z czwartego piętra, mówił naszemu reporterowi mężczyzna, który zgubił portfel. Dzięki panu Andrzejowi, który znalazł pieniądze i postanowił odnaleźć ich właściciela, ta historia zakończyła się happy endem. Nasz słuchacz Andrzej wracając do domu znalazł na jednej z ulic w Gdańsku Wrzeszczu portfel wypchany banknotami. – Zobaczyłem czarny pokrowiec, z daleka wyglądał jak portfel. Podniosłem go. W środku było kilkaset złotych, zdębiałem.
Mężczyzna nie zatrzymał znalezionych pieniędzy, tylko na własną rękę zaczął szukać właściciela. – Poszedłem do najbliższego sklepu i pytałem ekspedientkę, czy ktoś zgłosił się po portfel. Nikogo w sklepie nie było. Napisałem ogłoszenia, porozwieszałem je na słupie. Bez odzewu, powiedział naszemu reporterowi pan Andrzej.
Jak się później okazało, były to pieniądze pobrane z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. – Wziąłem je z MOPRu. To jest mój jedyny dochód. Na cały miesiąc. Gdybym go nie odzyskał, to skoczyłbym z czwartego piętra. Poszedłem do sklepu. Chciałem kupić ciasto. Włożyłem ręce w kieszeni, chciałem wyciągnąć pieniądze i okazało się, że ich nie mam. Spanikowałem. Wróciłem do ośrodka, bo myślałem, że może zgubiłem je w budynku. Chodziłem, szukałem, pytałem pracowników. Nikt ich nie widział. Zwątpiłem, mówił mężczyzna, który zgubił pieniądze.
Pan Andrzej znalazł portfel w pobliżu siedziby MOPR i dlatego postanowił zgłosić to pracownikom placówki. – Pomyślałem, że mogą należeć do kogoś z nich albo osób, które otrzymują tutaj wsparcie. W środku powiedziano mi, że historia jest im znana, bo jeden z ich podopiecznych zgubił pieniądze. Skontaktowano mnie z tym panem, powiedział znalazca.
– Nie wiem, co mam powiedzieć. Jestem wzruszony. Nie wiem, jak mam podziękować za te pieniądze. Gdyby nie one, to nie wiem jakby to się skończyło, podkreślił szczęśliwy mężczyzna, który odzyskał zgubę.