Mieszkańcy Gdańska niezbyt dobrze oceniają budżet obywatelski. Aż połowa głosów w specjalnie przeprowadzonej ankiecie była negatywna. Mieszkańcy narzekają na brak informacji i zły podział okręgów, przez co najwięcej pieniędzy dostają duże dzielnice. – Ludzi to zniechęciło i przez to złożyli znacznie mniej projektów. Poza tym mieli na całą procedurę za mało czasu, powiedział Radiu Gdańsk jeden z mieszkańców. – Nie rozumiem dlaczego miasto upiera się przy podziale na okręgi, w których ujęto często odległe od siebie dzielnice. Mniejsze nie mają w tej nierównej walce szans na zdobycie wystarczającej liczby głosów.
Radny Gdańska i przewodniczący zespołu do spraw budżetu obywatelskiego Piotr Borawski obiecuje, że sugestie mieszkańców zostaną uwzględnione. – Będziemy to omawiać punkt po punkcie. Na pewno trzeba poważnie zastanowić się nad okręgami głosowania. Jeśli byłby podział na 34, czyli tyle ile jest dzielnic, byłoby to bardziej sprawiedliwe. Postaramy się też, żeby przeznaczyć więcej pieniędzy – podkreślił radny. W tym roku mieszkańcy mieli do wydania 11 milionów złotych.
Mieszkańcy krytycznie odnosili się także do zakresu projektów, na przykład do remontów szkół. Ich zdaniem budżet obywatelski powinien promować projekty odnoszące się do miejsc lub działań, które są dostępne dla wszystkich.
– Zwiększymy też czas potrzebny na złożenie projektu – dodał Piotr Borawski. Nie wyklucza, że przy kolejnej edycji informacja o głosowaniu trafi do każdej skrzynki. – Trzeba bardziej to rozpropagować, żeby w głosowaniu wzięło udział więcej osób. Przedstawimy też informację o tym, co już udało się zrobić.