Dzięki szybciej reakcji świadków i strażaków udało się uratować psa, którego ktoś próbował utopić w stawie na gdańskiej Żabiance. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Jak mówiła na łamach portalu trojmiasto.pl pani Helena, do zdarzenia doszło, kiedy spacerowała wieczorem w pobliżu stawu. – Od strony miejsca, gdzie ze stawu wypływa potok Jelitkowski, dobiegł mnie pisk. Byłam przekonana, że to dziecko wpadło do wody, ale okazało się, że w wodzie, przy śluzie, utknął pies.
Przerażone, szamotające się zwierzę zwróciło uwagę przypadkowych przechodniów, którzy zawiadomili straż pożarną. – Wśród strażaków był wykwalifikowany przewodnik psa, który wiedział, jak się zająć przerażonym zwierzęciem, relacjonowała pani Helena. Oprócz strażaków, na miejscu zdarzenia pojawili się też policjanci oraz pracownik schroniska dla bezdomnych zwierząt Promyk.
Lekarz dyżurny kliniki dla zwierząt, do którego trafił wycieńczony pies poinformował, że trwa walka o jego życie. – Ma zalane wodą płuca i bardzo obniżoną temperaturę ciała. U zdrowego psa wynosi ona 38 stopni, a on ma raptem 34 stopnie. To stary pies, ma na pewno ponad 12 lat. Jeśli przeżyje, trafi do schroniska.
Według świadków, mężczyzna, który próbował utopić psa miał ok. 40 lat, był krępy. Nad staw przyjechał ciemnym samochodem, prawdopodobnie granatowym, o sportowej sylwetce. Rejestracja samochodu zaczynała się od liter WZY.