„Zabłądziliśmy we mgle”. Rosyjscy wędkarze o tym, jak ich ponton dryfował na Półwysep Helski

ponton2 strona

Ich życiu nic już nie zagraża, choć było bardzo niebezpiecznie. Dwóch rosyjskich wędkarzy przez kilkanaście godzin walczyło z mrozem i kilkumetrowymi falami. Wiatr zniósł ich ponton na Półwysep Helski. Historia zakończyła się szczęśliwie. O swych przeżyciach opowiedzieli Radiu Gdańsk.

Rosjanie wypłynęli na trzy i półmetrowym pontonie w sobotę rano w czasie bardzo złej pogody. Wezwali pomoc będąc w rejonie przylądka Taran w zachodniej części Obwodu Kaliningradzkiego. Wędkarzy w czasie weekendu poszukiwali polscy i rosyjscy ratownicy. Całych i zdrowych odnaleźli strażnicy graniczni na polskim półwyspie w niedzielę wieczorem.

Rosjanie naszemu reporterowi opowiadali o wielkim szczęściu i o tym, jak to się stało, że przepłynęli Zatokę Gdańską bez paliwa. – Popłynęliśmy łowić ryby. Była silna mgła i w tej mgle zabłądziliśmy. Zwróciliśmy się do rosyjskich służb o pomoc. Skierowali nas, ale nie podali nam odpowiednich punktów. Popłynęliśmy według wyznaczonego kursu. W pewnym momencie w silniku, który był przyczepiony do pontonu skończyła się benzyna i zaczęliśmy dryfować.

Jak się okazało, to było ich pierwsze wędkowanie na Bałtyku. – Zaproszono nas na połów ryb. To było nasze pierwsze wyjście w morze. Wcześniej łowiliśmy ryby jedynie na jeziorach.

Kiedy stracili orientację i zaczęli dryfować, zaczęli bać się o swoje życie. Nie wiedzieli kiedy i czy w ogóle dotrą na brzeg. Aby rozładować napięcie… opowiadali sobie dowcipy. Po kilkunastu godzinach dotarli na Półwysep Helski. – Czuliśmy się jak wikingowie, dlatego że wikingowie, też wcześniej pływali używając tylko wioseł bez silników.

Wędkarze zostali potraktowani jak rozbitkowie. Zaraz po odnalezieniu mężczyzn na plaży, przewieziono ich do szpitala, bo jeden skarżył się na złe samopoczucie. W szpitalu została mu udzielona pomoc. – Obaj byli bardzo zmęczeni, dlatego zabraliśmy ich do szpitala. Jeden z wędkarzy miał gorączkę. Ostatecznie nie wymagali hospitalizacji. Noc spędzili w jednym z ośrodków we Władysławowie, powiedział Andrzej Juźwiak z Morskiego Oddziału Straży Granicznej.

W poniedziałek po południu Rosjanie ruszyli w podróż do swoich domów. Zostaną przekazani stronie rosyjskiej w pobliży granicy.

ponton3 strona

pm/dr/marz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj