Królowie „lewego pasa”, czyli co irytuje większość kierowców [BLOG]

Odpowiedź na pytanie „czy w Polsce wciąż obowiązuje ruch prawostronny” wydaje się dość oczywista, ale nasz bloger Robert Silski wraca do tematu, który co jakiś czas rozgrzewa kierowców.

Nikt o zdrowych zmysłach nie pojedzie pod prąd lewą jezdnią, czyli „po angielsku”, narażając się na czołówkę. Jednak są na naszych drogach „królowie szos”, którzy wolą lewe pasy od prawych.

Nasz bloger w swoim wpisie nazywa ich „wojownikami z obwodnicy”. – Autostrada A1, obwodnica Trójmiasta, krajowa „szóstka” do Słupska czy „siódemka” do Elbląga. Ale także popularne dwupasmówki: Armii Krajowej w Gdańsku, „droga różowa” w Gdyni, czy trasa Gdańsk – Sopot – Gdynia. Polscy (pomorscy, trójmiejscy) kierowcy uwielbiają jazdę lewym pasem, czytamy na blogu.

Dziennikarz zastanawia się, co powoduje że niektórzy nie przestrzegają prawa, które nakazuje podczas jazdy drogą dwujezdniową, korzystanie z prawej jezdni. – W praktyce namiętnie jeździmy lewym pasem. Dlaczego? Pewnie trochę prestiż. Jeśli prawym jedzie autko wyraźnie gorsze (tańsze, słabsze) od naszego, to naturalnym jest, że my posiadacze lepszego (droższego, mocniejszego) śmigamy lewym. Lewy pewnie jest mniej dziurawy, na lewym jeździ mniej ciężarówek, lewy jest super. Jeśli stoimy w korku oczywiste jest, że wszystkie pasy są załadowane i tematu nie ma. Ale kiedy trasa pusta – jedziemy lewym z wyboru, bo… nie wiadomo co.

Bloger podaje też przykłady. – Nie ma nic fajniejszego niż dwa TIRy jadące obok siebie z tą samą prędkością. Pozostaje dla mnie zagadką o co im chodzi. Królowie szos, którzy decydują kto i kiedy dostąpi zaszczytu ich wyprzedzenia, pyta na blogu Robert Silski.

Cały wpis >>> TUTAJ

mat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj