Walczyli ze stalinowskim reżimem i ze służbami bezpieczeństwa, stawiali opór sowietyzacji Polski. Żołnierze Wyklęci mają swoje święto. Również Gdańsk pamięta o niezłomnych. W niedzielę 1 marca, wczesnym popołudniem, sprzed kościoła św. Brygidy w Gdańsku ruszyła Defilada Pamięci. To pierwszy taki marsz w Polsce, który przygotowano jako niezwykły spektakl. Generał Władysław Anders na białym koniu odebrał paradę wychodzących z symbolicznego lasu Żołnierzy Wyklętych. Główną ideą tego projektu jest upamiętnienie ludzi, którzy poświęcili zdrowie i życie dla ojczyzny, a którym przez wiele lat odmawiano dobrej pamięci i należnej wdzięczności. Zarówno bohaterscy żołnierze Armii Krajowej, Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie, jak i powojenna partyzantka niepodległościowa – czyli kilkaset tysięcy żołnierzy – nigdy nie doczekało się zwycięskiej defilady wojskowej. Nigdy społeczeństwo polskie nie miało możliwości przybycia na taką uroczystość i powitania ich z należytymi honorami. Dziś jest to możliwe.
Na defiladę przyszły tłumy. Pojawiły się również rodziny anonimowych bohaterów, którzy zginęli zamęczeni przez sowieckie władze. – Chcemy, żeby nasze dzieci uczyły się o tym na historii. Przez lata nasz kraj o nich nie pamiętał. Czas, żeby pamięć o Żołnierzach Wyklętych się odrodziła.
Parada przeszła ulicami: Katarzynki, Podmłyńską, Pańską, Węglarską, Kołodziejską, Tkacką i Długą na Długi Targ. Przed Ratuszem Głównego Miasta oddano hołd kombatantom. Generał Anders dokonał przeglądu swoich wojsk. Na koniec był koncert pieśni patriotycznych.
Wieczorem, o 18:00, na cmentarzu garnizonowym w Gdańsku odbędzie się apel poległych.