Janusz Korwin Mikke prowadzi lotniczą kampanię prezydencką. W czwartek wylądował na lotnisku aeroklubu w Krępie koło Słupska. Kandydat na prezydenta odwiedzi także Gdańsk. Kandydat partii Korwin lata czteromiejscową cesną, którą nazwał Air Korwin One. W sumie podczas kampanii wyborczej zamierza odwiedzić 42 miasta. – To o wiele tańsze i szybsze niż autobus. Może rzeczywiście mniej wygodne, ale wolę kwadrans w niewygodzie niż dwie godziny siedzenia w samochodzie czy autobusie. Poza tym ten samolot może wylądować na byle łące, jedyne utrudnienie to oddalenie lotnisk od miast, mówi Janusz Korwin Mikke.
– Rano startujemy, potem kilka lądowań i startów, z reguły od dwóch do czterech miast. Przy większości dużych miast są jakieś lotniska czy lądowiska lepiej lub gorzej wyposażone, wyjaśnił Damian Kamiński, pilot Air Korwin One.
Komentując bieżące wydarzenia Janusz Korwin Mikke powiedział w Krępie koło Słupska, że wprowadzenie żałoby narodowej po śmierci polskich turystów w Tunezji jest absurdem, bo nikt nie proponował takich działań, gdy zginęły dwie osoby w Sosnowcu, czy Legionowie.
Zdaniem kandydata na prezydenta w sporze ukraińsko-rosyjskim Polska powinna stać z boku i zachować neutralność, nie angażując się po żadnej ze stron. – Moim zdaniem jest tak, że część establishmentu w Stanach Zjednoczonych prze do wojny. Zaangażowali pięć miliardów dolarów w destabilizację sytuacji na Ukrainie to teraz mogą chcieć je odzyskać lub zainwestować kolejne dziesięć miliardów, aby próbować zdestabilizować Rosję.
W polskim interesie jest, by wojny nie było, Ukraina przetrwała i dzięki temu oddzielała Polskę od Rosji, powiedział Korwin Mikke. Jego zdaniem nie ma powodów by wypominać Rosji zajęcie Krymu, bo półwysep od zawsze był rosyjski. Sytuację w Donbasie określił jako… przykrą.