– Był człowiekiem wielkiego honoru i przyzwoitości, ostatnim rycerzem Rzeczypospolitej. Będzie nam go bardzo brakowało zwłaszcza teraz, tak o zmarłym w piątek profesorze Władysławie Bartoszewskim mówi Lech Wałęsa.
– Zabrakło go w szczególnym momencie, kiedy na nowo układamy stosunki z Niemcami i Rosją, dodał były prezydent. Zdaniem Lecha Wałęsy ludzie tacy, jak Władysław Bartoszewski są w podobnych momentach bardzo potrzebni. – Będziemy musieli teraz korzystać z jego dorobku, z tego co mówił i co napisał.
Lech Wałęsa wspominał, że poznał zmarłego profesora wiele lat temu, w latach 90-tych. Zaproponował mu stanowisko Ministra Spraw Zagranicznych RP. – Trochę wcześniej trzeba to było zrobić, mówił w rozmowie z reporterką Radia Gdańsk. – Świetnie się sprawdzał na tym polu. W tamtym czasie były wielkie problemy do rozwiązania i on sobie z nimi poradził. Wcześniej powinien być bliżej rządu czy prezydenta, ubolewał Wałęsa.
Były prezydent dodał, że Władysław Bartoszewski sprawdzał się na każdym polu. – Ale zawsze mu mówiłem by wolniej brał zakręty. On był szybki i fizycznie i politycznie. Bałem się, że się „zapędzi”. „Ktoś go powinien przyhamować. Był uparty, bezkompromisowy, zawzięty, pracowity i prostolinijny. Nie do podrobienia. I nie da się go zastąpić, podsumował Lech Wałęsa.
ar/mat