„To będzie ciche i spokojne miejsce”. MON uspokaja sceptyków ws. bazy w Redzikowie

Zdaniem przedstawicieli Ministerstwa Obrony Narodowej baza antyrakietowa w Redzikowie w żaden sposób nie zaszkodzi środowisku wokół obiektu. W sprawie funkcjonowania bazy odbyło się specjalne spotkanie z samorządowcami.

Jak powiedział w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk wicedyrektor departamentu bezpieczeństwa i polityki międzynarodowej MON Piotr Pacholski, żadnego zagrożenia nie będzie ani ze strony radaru, ani silosów antyrakietowych.

– To będzie ciche i spokojne miejsce. Radar będzie specyficzny, przez 90 procent czasu będzie nieczynny, przez pozostałe 10 procent będzie się kalibrował, ale niemal pionowo, czyli w stronę przestrzeni powietrznej. Urządzenia montowane w Redzikowie muszą spełniać wszystkie, bardzo restrykcyjne warunki środowiskowe, powiedział Piotr Pacholski.

Przedstawiciel MON przyznał, że pas startowy na dawnym lotnisku wojskowym w Redzikowie nie zostanie rozebrany, ale nie będzie wykorzystywany. – To wynika z planu budowy bazy. Po prostu to utwardzony, dwukilometrowy odcinek betonowy, który będzie wykorzystany podczas budowy. Poza tym moduły rakietowe będą zamontowane w pobliżu, dodał wicedyrektor.

Umowa polska-amerykańska przewiduje, że początkowo w bazie ma przebywać do pół tysiąca żołnierzy USA. Zdaniem przedstawicieli resortu obrony będzie to 200-300 mundurowych. – Nie wiem, gdzie będą mieszkać, to decyzja strony amerykańskiej. Być może będą mieszkać na terenie bazy, być może poza nią. Na pewno będą mogli wychodzić, korzystać ze wszystkich usług w okolicy, podkreślił Piotr Pacholski.

Aktualnie na terenie dawnego lotnisko zakończono prace rozbiórkowe. Teraz wojsko uruchomi procedurę wyłaniania wykonawców poszczególnych elementów infrastruktury zarówno polskiej jak i amerykańskiej części bazy. Gotowość bojową baza w Redzikowie ma osiągnąć w roku 2018.

pwos/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj