Pomogła w samobójstwie 17-letniej Agacie, teraz chciała zrobić to samo na szpitalnym oddziale psychiatrycznym. Dziewczyna groziła też pielęgniarkom i lekarzom. Wiktoria M. usłyszy kolejne zarzuty.
Nastolatka spędziła w szpitalu psychiatrycznym w Gdańsku ponad dwa miesiące. Trafiła tam krótko po zabójstwie w Parku w Brzeźnieńskim. Jak nieoficjalnie ustalił reporter Radia Gdańsk, Wiktoria będąc w szpitalu kilkakrotnie miała grozić śmiercią pielęgniarkom i lekarzowi. Bywała agresywna i kilka razy trzeba było przypiąć ją do łóżka pasami bezpieczeństwa. Na początku miesiąca miała zranić ostrym przedmiotem nastolatkę, z którą była w jednej sali. Nieoficjalnie wiadomo, że próbowała podciąć jej żyły. Miała to zrobić na prośbę koleżanki.
– Policja prowadzi dwa odrębne postępowania. Jedno dotyczy gróźb karalnych drugie uszkodzenia ciała, poinformowała Komenda Wojewódzka w Gdańsku. Prokuratura nie wyklucza, że te zdarzenia połączy ze śledztwem w sprawie śmierci 17-letniej Agaty. Wszystko okaże się po badaniach psychiatrycznych, które wkrótce przejdzie Wiktoria M. Za zabójstwo Agaty z Wejherowa grozi jej dożywocie. Za groźby karalne i uszkodzenie ciała 5 lat więzienia. Od poniedziałku nastolatka jest w areszcie śledczym.
Dziewczyna do szpitala psychiatrycznego trafiła krótko po morderstwie w Brzeźnie. Była tam do poniedziałku, gdy została zatrzymana przez policję. Teraz śledczy wyznaczą psychiatrów, którzy zbadają podejrzaną o zabójstwo.
W lutym w Parku Brzeźnieńskim zginęła Agata z Wejherowa. Zdaniem śledczych było to zabójstwo na własną prośbę. Nastolatka miała prosić swoją koleżankę Wiktorię M. o pozbawienie życia. W tej sprawie zarzut zacierania śladów usłyszała jeszcze 18-latka z Gdańska.