Regularnie uchylają się od płacenia świadczeń. Dłużnicy alimentacyjni mają już 5 mld zobowiązań

0000 prasowkabanner

Niepłacone świadczenia alimentacyjne są bardzo dużym obciążeniem dla budżetu samorządów w Polsce. W samym tylko Gdańsku zobowiązania wszystkich czterech tysięcy dłużników alimentacyjnych wynoszą ponad 100 mln zł. Największy dług to aż 216 tys. złotych. W całym kraju to aż 5 mld złotych. Problem istnieje zarówno w małych jak i dużych miastach. Przykładowo w Tczewie, gdzie mieszka 60 tysięcy osób, wysokość zobowiązań dłużników alimentacyjnych rośnie średnio każdego roku o 4 mln złotych. W Gdańsku od tego obowiązku uchyla się 4348 osób, a z funduszu alimentacyjnego prowadzonego przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie wypłacono już ponad 14 mln złotych świadczeń. To jednak nie wystarcza, ponieważ obecny dług wynosi ponad 100 mln złotych. W Gdyni są to z kolei 2622 osoby z długiem na ponad 78 mln złotych. W Malborku z 2,4 mln złotych przeznaczonych na wypłatę świadczeń za osoby uchylające się od obowiązku wydano już milion złotych w okresie od stycznia do maja.

Według ekspertów, największym problemem jest społeczne przyzwolenie na takie postępowanie, a urzędnicy przyznają, że dłużnicy wiedzą w jaki sposób omijać prawo. – Ważnym aspektem, zwłaszcza w dużych ośrodkach miejskich, jest migracja i anonimowość, mówiła dla Dziennika Bałtyckiego Monika Ostrowska z gdańskiego MOPR.

W lipcu bieżącego roku w życie wejdzie ustawa, która ma pomóc w interpretacji wcześniejszych przepisów o wpisywaniu dłużników alimentacyjnych do Krajowego Rejestru Długów. – To dobra zmiana, ale kropla w morzu potrzeb. Zmian wymaga cała ustawa o alimentacji, której zapisy zamiast pomagać uprawnionym do tych świadczeń, w pewnym stopniu chronią dłużników, tłumaczyła na łamach Dziennika Bałtyckiego Beata Mirska-Piworowicz, prezes Stowarzyszenia Damy Radę.

dziennikbaltycki.pl/as
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj