„W Polsce mamy 38 mln ludzi. Jest z kogo wybierać.” Lech Wałęsa o zmianach w rządzie

Uważam, że dobrze robi. Coś trzeba było zrobić po aferze taśmowej. Tak ostatnie działania premier Ewy Kopacz i zmiany w rządzie skomentował w Radiu Gdańsk Lech Wałęsa.

Były prezydent przyznał w rozmowie z reporterką Radia Gdańsk, że popiera działania szefowej rządu, ale zaznaczył, że są one trochę spóźnione. – Premier ma pecha, że w tym trudnym momencie musi podejmować takie decyzje. Ale dobrze, że się na to zdecydowała. To bardzo zdolna i pracowita kobieta. Zachowała się jak prawdziwy szef rządu, powiedział Lech Wałęsa. – Pani premier czuje to i próbuje usuwać rzeczy, które są konfliktowe. Również te, do których zgłaszane są pretensje. Czas jest trudny, blisko wybory, ale nie robić nic to też źle, zauważył były prezydent. 

Zdaniem Lecha Wałęsy zmiany w rządzie nie są wynikiem tzw. afery taśmowej. – Afera podsłuchowa nie tyle wywróciła polski rząd, co społeczeństwo postanowiło wymusić pewne zmiany, tłumaczył Wałęsa. Według byłego prezydenta Ewa Kopacz nie będzie miała problemów ze znalezieniem odpowiednich zastępców na miejsce zdymisjonowanych ministrów i marszałka Sejmu. – Dymisje w rządzie to proces związany z wymianą ludzi, ale nie ma ludzi niezastąpionych. Mamy 38 milionów ludzi w Polsce, jest z kogo wybierać. Politycy za długo okupują stanowiska. Samorządowcy, związkowcy powinni się zmieniać. Powinna być jedna kadencja i nic więcej… do roboty, niech inni też trochę potrenują, podsumował Lech Wałęsa.

W środę Ewa Kopacz poinformowała, że z rządu odchodzą minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, minister sportu Andrzej Biernat oraz minister skarbu Włodzimierz Karpiński. Oprócz nich, ze stanowiskami pożegnają się także szef doradców premiera Jan Rostowski oraz koordynator służb specjalnych Jacek Cichocki. Marszałkiem Sejmu przestanie być Radosław Sikorski.

areb/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj