„Chcę dowiedzieć się, kto mnie potrącił.” Ruszył proces ws. wypadku w Tczewie

Przed sądem w Tczewie ruszył proces w sprawie wypadku, w którym ranny został 18-letni Piotr Barański. Rok temu na przejściu dla pieszych, na ulicy Wojska Polskiego potrącił go motocyklista, który uciekł z miejsca zdarzenia.

Matka pieszego dokładnie zapamiętała numery rejestracyjne, ale policja nie ustaliła sprawcy i śledztwo umorzyła. Właściciel maszyny zeznał, że tego dnia pożyczył motocykl, ale nie pamiętał komu. Gdy pokrzywdzony odwołał się od tej decyzji, prokuratura o spowodowanie wypadku oskarżyła właściciela motocykla.

Piotr Barański ma pretensje do policji, ale ma nadzieję, że sąd ustali winnego. – Chodzi głównie tutaj o całą prawdę, kto kierował. Ja chcę znać sprawcę. Policja nie przeprowadziła żadnego okazania, przesłuchania świadków też były dosyć nieudolne. Wydaje mi się, że policja nie postarała się z tym wykryciem. Chciałbym, aby sprawca został wykryty, niezależnie od tego, czy to jest właściciel pojazdu, czy jego kolega. Mam nadzieję, że sąd wyda odpowiedni wyrok, powiedział Piotr Barański w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk.

Właściciel motocykla nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Jego obrońca mecenas Mariusz Liegmann twierdzi, że jego klient jest niewinny. – Sama tablica rejestracyjna nie prowadzi do wniosku, kto jest kierującym. Niekoniecznie też kto jest właścicielem pojazdu, z tego względu, że nie można wykluczyć sytuacji iż tablica o określonym oznaczeniu zostanie zainstalowana w innym motocyklu, tłumaczył mecenas.

Sąd odroczył rozprawę do 9 września.

ga/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj