13-letnia dziewczynka została poparzona po eksplozji gazu w maszynie służącej do kręcenia waty. Sprzedawca pozwolił jej samej obsłużyć maszynę, ale eksplodował gaz, który się z niej ulatniał. Właściciel był pod wpływem alkoholu.
Do wypadku doszło na plaży nad jeziorem Dzierzgońskim w Julianowie koło Kwidzyna. 13-latka ma poparzenia I i II stopnia twarzy i ręki. Trafiła do szpitala, po opatrzeniu ran została zwolniona do domu.
Jak wstępnie ustaliła policja, dziewczynka chciała kupić watę cukrową. Mężczyzna, który ją sprzedawał pozwolił jej samej ją zrobić. – Dał jej zapalniczkę i odkręcił gaz. Wtedy doszło do zapłonu propan-butanu, który ulatniał się z butli, poinformowała Gabriela Mateusiak z policji w Kwidzynie.
Okazało się, że 57-letni mieszkaniec Prabut nie miał pozwolenia na tego typu działalność. Urządzenie do wytwarzania waty nie miało też odpowiednich atestów. Na dodatek mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Wydmuchał 0,24 promila. Po przesłuchaniu został zwolniony. Wkrótce zostanie wezwany ponownie. Policja zamierza postawić mu zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Grozi mu do 3 lat więzienia.