Marek Kamiński już w Santiago de Compostela [FOTORELACJA]

Marek Kamiński w Santiago de Compostela 58 strona

4 tysiące kilometrów pieszo, 118 dni wędrówki, 6 państw. Marek Kamiński po wycieńczającym marszu szlakiem św. Jakuba dotarł do mety w Santiago de Compostela. W Hiszpanii towarzyszy mu ekipa Radia Gdańsk.
W poniedziałek rano Marek Kamiński przeszedł ostatni 5-kilometrowy odcinek drogi św. Jakuba. Do centrum Santiago de Compostela dotarł przed godz. 10:00. Pierwszym przystankiem podróżnika było biuro pielgrzyma. Tu Kamiński wymienił paszport pielgrzyma na tzw. compostelkę, zaświadczenie o ukończeniu szlaku.

Kamiński pod pomnikiem pielgrzyma na górze Monte do Gozo. Fot. Radio Gdańsk/Włodzimierz Raszkiewicz

Od samego początku wyprawę Kamińskiego filmował reżyser i operator Jan Czarlewski. Jak mówił w rozmowie z dziennikarzem Radia Gdańsk, zebrał 150 godzin materiału, z którego wkrótce zmontuje godzinny obraz. Premiera najprawdopodobniej w grudniu tego roku. – Już wiem, że nagrań jest tak dużo, że montażysta mnie zabije. Niektórzy myślą, że ta podróż jest na pokaz, że Marek się przez to promuje. Nic bardziej mylnego, przeszedłem z nim mniej więcej połowę drogi. Miałem pełną dowolność w wybieraniu momentów, które rejestrowałem. Wiem, że to podróż dla niego samego, a nie świata.

Czarlewski wybrał już wstępny tytuł filmu – „Droga Szaleńców”. – Na trasie Marek spotykał szalonych ludzi, w dobrym i złym tego słowa znaczeniu. Czasem w tej drodze ludzie opowiadają swoje życie w dwie minuty. Na przykład historia kobiety uzależnionej od heroiny, którą zostawił mąż, bo ich dziecko było brzydkie. Ludzie zaczynają opowiadać Markowi swoje problemy, wypluwają je, wyrzucają z siebie, opowiadał filmowiec.

Marek Kamiński w Santiago de Compostela 13 stronaMarek Kamiński (piąty od lewej) z pielgrzymami w kaplicy w Monte do Gozo. Fot. Radio Gdańsk/Włodzimierz Raszkiewicz

Po zakończeniu wyprawy Kamiński nie zamierza od razu wracać do Polski, tylko rusza w dalszą trasę. Pieszo pokona jeszcze ok. 90 km do zachodniej granicy Hiszpanii na przylądek Fisterra, nazywany również europejskim końcem świata. Miejsce jest ostatnim punktem szlaku św. Jakuba. Stamtąd podróżnik wybiera się do Sanktuarium Matki Bożej w miejscowości Muxia.

dr
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj