Wycieczkowiec, który we wtorek wpadł na mieliznę w usteckim porcie ma na razie zakaz wychodzenia z portu. Jednostce zatrzymano dokumenty bezpieczeństwa żeglugi. *** AKTUALIZACJA 10:50 ***
Z pokładu wycieczkowca SAR podjął 85 pasażerów. Jak powiedziała Radiu Gdańsk część z nich, przez moment było groźnie. – Statek najpierw kierował się na jeden mur, potem na drugi mur i w końcu usłyszeliśmy trzask i zatrzymaliśmy się. Nikt nie wiedział, co się stało. Potem okazało się, że nie możemy zejść z mielizny. Dzieci zaczęły płakać, było trochę niepokojąco. Potem dość długo czekaliśmy na ratowników, ale trzeba przyznać, że ta akcja była już bardzo profesjonalna, powiedział jeden z pasażerów.
– Nie wiemy, co było przyczyną wpłynięcia na mieliznę. Będziemy przesłuchiwać załogę, została po zdarzeniu przebadana alkomatem, wszyscy byli trzeźwi. Jednostka do czasu wyjaśnienia sprawy, zbadaniu jej przez Izbę Morską oraz sprawdzenia stanu technicznego nie może wypływać. Na razie mam sygnał, że nie ma przecieków i uszkodzeń kadłuba. To jednak wymaga weryfikacji, poinformował dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku Tomasz Bobin.
Wycieczkowiec Dragon ściągnięty z mielizny przez kuter UST-108. Jednostka utknęła popołudniu przy falochronie w Ustce. Dragon wpadł na kamienie przy wyjściu z portu, próbując przepuścić wchodzący do kanału portowego jacht. Ratownicy z SAR ewakuowali osiemdziesięciu pięciu pasażerów i pięciu członków załogi. Nikomu nic się nie stało. Ze wstępnych oględzin wynika, że jednostka nie ma poważnych uszkodzeń.