Zatoka Sztuki nie zgadza się z wynikami przeprowadzonych kontroli. „Straciliśmy dwa miliony złotych”

zatoka1

Dwa miliony złotych, zdaniem właścicieli, straciła sopocka Zatoka Sztuki po sporze z miastem i burzy medialnej, jaka wokół lokalu rozpętała się miesiąc temu. – Odwołano wiele dużych imprez, które miały się tu odbyć, zaznacza w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim dzierżawca obiektu Marcin Turczyński. 
W Zatoce Sztuki nie odbyły się m.in. festiwale Literacki Sopot i Sopot Classic. Do innej lokalizacji przeniesiono także październikowy festiwal jazzowy. – Wycofało się kilku dużych sponsorów, a jeden wstrzymał się z realizacją umowy, wyjaśnia Marcin Turczyński. W harmonogramie pozostał jedynie cykl letnich koncertów i targi modowe.

W ciągu ostatnich kilku tygodni w Zatoce Sztuki przeprowadzono szereg kontroli m.in. inspektorów z Państwowej Inspekcji Pracy, straży pożarnej i nadzoru budowlanego. Według informacji przekazywanych przez dzierżawcę obiektu, kontrole nie wykazały uchybień. Z tą opinią nie zgadzają się funkcjonariusze sopockiej straży pożarnej. W drodze decyzji administracyjnej ograniczono liczbę osób, które mogą brać udział w imprezach w Zatoce Sztuki. Na tarasie może przebywać teraz maksymalnie 50 osób.

Kiedy odbieraliśmy ten budynek przed kilku laty, ostatnia kondygnacja miała być tarasem widokowym. Dostajemy sygnały, że odbywały się tam imprezy mieszczące nawet kilkaset osób. To niezgodne z przepisami przeciwpożarowymi. Te mogą się odbywać, jeśli na tarasie będzie przebywać maksymalnie 50 osób, tłumaczy rzecznik sopockiej straży pożarnej Adam Hałasa.

zatoka2Od teraz na tarasie klubu może przebywać tylko 50 gości. Fot. Agencja KFP/Mateusz Ochocki

W lipcu miasto wypowiedziało klubowi umowę dzierżawy plaży, która miała obowiązywać do września 2019 roku. Powodem miało być nieprzestrzeganie ciszy nocnej i nielegalna organizacja koncertów. Następnie Zatoka Sztuki skierowała do sądu wniosek sugerujący, że rozwiązanie umowy było bezpodstawne. Sąd Rejonowy w Sopocie uznał argumenty i wydał postanowienie o zabezpieczeniu powództwa. Oznacza to, że obiekt może do zakończenia postępowania swobodnie korzystać z dzierżawionego fragmentu plaży.

Dziennik Bałtycki/dr

drDwa miliony złotych. Tyle pieniędzy straciła sopocka Zatoka Sztuki po sporze z miastem i burzy medialnej, jaka wokół lokalu rozpętała się miesiąc temu. – Odwołano wiele dużych imprez, które miały się tu odbyć, zaznacza w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim dzierżawca obiektu Marcin Turczyński. 


W obiekcie nie odbyły się m.in. festiwale Literacki Sopot i Sopot Classic. Do innej lokalizacji przeniesiono także październikowy festiwal jazzowy. – Wycofało się kilka dużych sponsorów, a jeden wstrzymał się z realizacją umowy, zaznacza Marcin Turczyński. W harmonogramie pozostał jedynie cykl letnich koncertów i targi modowe.

W ciągu ostatnich kilku tygodni w Zatoce Sztuki przeprowadzono szereg kontroli m.in. inspektorów z Inspekcji Pracy, Straży Pożarnej i nadzoru budowlanego. Według informacji przekazywanych przez dzierżawcę obiektu, kontrole nie wykazały uchybień. 

Z tą opinią nie zgadzają się funkcjonariusze sopockiej Straży Pożarnej. W drodze decyzji administracyjnej ograniczono liczbę osób, które mogą wziąć udział w imprezach w Zatoce Sztuki. Na tarasie może przebywać teraz maksymalnie 50 osób. – Kiedy odbieraliśmy ten budynek przed kilku laty, ostatnia kondygnacja miała być tarasem widokowym. Dostajemy sygnały, że odbywały się tam imprezy mieszczące nawet kilkaset osób. To niezgodne z przepisami przeciwpożarowymi, mówi rzecznik Straży Pożarnej w Sopocie Adam Hałasa.

W lipcu tego roku miasto wypowiedziało Zatoce Sztuki umowę dzierżawy plaży, która miała obowiązywać do września 2019 roku. 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj