Australijczyk polskiego pochodzenia założył fundację, która ma wspierać puckie hospicjum im. Św. Ojca Pio. Będzie zbierać pieniądze z aukcji aborygeńskiej sztuki ludowej.
Marek Kuligowski po raz pierwszy usłyszał o działalności ks. Jana Kaczkowskiego, szefa puckiego hospicjum, gdy szukał wsparcia dla umierającej żony. Jak mówi, bardzo pomógł mu videoblog ks. Kaczkowskiego. Wtedy też postanowił wesprzeć puckie hospicjum. Do pomocy zaangażował artystę – Aborygena.
– Ten człowiek żyje 20 tysięcy kilometrów stąd, a mimo to zdecydował się malować dla puckiego hospicjum i przekazywać zyski ze swoje pracy na rzecz puckiej placówki. Ale nie jest łatwo kupić taki obraz – nie każdy ma taką możliwość. Najpierw trzeba maila, w którym należy zawrzeć informacje o sobie i o tym, co się robi na co dzień. Tylko ktoś, kto pracuje dla społeczeństwa, zasłuży sobie na takie dzieło, tłumaczy Marek Kuligowski.
– To prawdziwy gejzer pomysłów, tak o Marku Kuligowskim mówi szef puckiego hospicjum ks. Jan Kaczkowski. – Jest w stanie zorganizować każdy dobroczynny „biznes”. Zawsze mówi mi: „Jan, ty się o nic nie martw. Ja wszystko sprzedam”. I jest oczywiście wielkim fanem Lechii Gdańsk.
Dzieła aborygeńskiej sztuki ludowej w Australii są wycenianie na wiele tysięcy dolarów. Te, które można zakupić, aby pomóc puckiemu hospicjum, można obejrzeć na stronie internetowej kuligowskifoundation.com.au.
Ks. Jan Kaczkowski i Marek Kuligowski prezentujący aborygeńskie dzieła
Ksiądz Jan Kaczkowski, ur. 1977, doktor teologii moralnej i bioetyk, prezes Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio. Współzałożyciel zespołu szkół im. Macieja Płażyńskiego w Pucku. Uczestniczy w tworzeniu domowego hospicjum dla dzieci. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Polonia Restituta, watykańskim orderem Curate Infirmos i Orderem za Zacność. Honorowy obywatel Pucka, mieszka w Sopocie.
Piotr Lessnau/mmt