Mieszkańcy ulic Koszalińskiej, 11 Listopada i Frąckowskiego w Słupsku są niezadowoleni z montażu 5-metrowych ekranów dźwiękochłonnych. Elementy miały być przezroczyste, zamontowano pełne, które nie przepuszczają światła. – Mieszkamy jak w getcie, mówią reporterowi Radia Gdańsk mieszkańcy. – Teraz nam tu na parterze brakuje słońca. Jesienią i zimą będzie ciemno o 13:00. Nie wiem, kto to wymyślił. Hałas wcale nie jest mniejszy, może minimalnie, ale tu jeszcze nie ma puszczonego ruchu. Ja nie odczułam różnicy, mówi jedna z mieszkanek.
– Liczyliśmy, że będą to ekrany przezroczyste, ale nikt z nami nie rozmawiał. Podobno te pełne były tańsze. Nikomu z mieszkańców to się nie podoba, dodają kolejni lokatorzy.
Urzędnicy zapewniają, że zamontowano ekrany pełne, bo takie były wymagania inwestycji. – Niestety ekrany przezroczyste odbijają hałas, co może powodować zwiększenie uciążliwości dla lokatorów mieszkających na wyższych kondygnacjach. Ekrany pełne pochłaniają hałas lepiej i takie zostały zamontowane przy ulicy Koszalińskiej. Co do ulicy Frąckowskiego, to jeszcze trwają ustalenia, na razie zamontowaliśmy część. Wymogi są takie jakie są i na razie niczego nie zmienimy, mówi Robert Linkiewicz, dyrektor wydziału komunikacji Urzędu Miejskiego w Słupsku.
Ekrany mogą być wymienione, ale najwcześniej za pięć lat. To wymóg unijnej dotacji. Przy nowym przebiegu drogi krajowej nr 21 w Słupsku postawiono ponad dwa kilometry ekranów dźwiękochłonnych.
Kontrowersyjne ekrany dźwiękochłonne zamontowane w Słupsku. Fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś
Przemysław Woś/mmt