Bogdan Borusewicz w Sopocie za sterami „Strażnika Poranka”

Jednostka „Strażnik Poranka” cumuje w sopockiej marinie. Wpłynęła tu po prawie czterech miesiącach żeglugi z polonijną załogą na pokładzie.

Rejs rozpoczął się w Chorwacji, a zakończył się w Sopocie. – Przepływaliśmy obok Bari, minęliśmy Capri, Barcelonę, Tulon, Malagę, Gibraltar, Lizbonę, La Corunę, Biskaje, Brest i Brighton. W tym ostatnim miejscu spotkaliśmy się harcerską Polonią. Załoga wymieniała się co dwa tygodnie, opowiada bosman jachtu. – Na Morzu Północnym towarzyszyły nam sześciometrowe fale i wiało dziewięć w skai Beauforta, ale załoga dała radę.

Specjalnym gościem, który w sobotę odwiedził jednostkę był marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. – Jacht jest w bardzo dobrym stanie. Widać, że obecni właściciele dobrze się nią opiekują, mówił w rozmowie z reporterką Radia Gdańsk. 

„Strażnik poranka” obecnie jest własnością Chrześcijańskiej Szkoły pod Żaglami. Stacjonuje na wyspie Iż w Chorwacji. – Wciąż wymaga nakładów finansowych i remontu, mówi jej kapitan ks. Andrzej Jaskuła. – Próbujemy zbierać pieniądze wśród Polonii, ale przede wszystkim liczymy na pomoc polskich środowisk żeglarskich i samorządów. A także na włodarzy portowych miast.

Dodaje, że jego marzeniem jest, by jacht na zimę został w Gdańsku. – Do tego czasu muszą być przeprowadzony prace remontowe. W Chorwacji taki remont byłby dużo droższy, przyznaje. Drewniana łódka typu Opal po piętnastu latach pływania wymaga wymiany pokładu i części konstrukcji pod wodą. Kolejny remont ma pochłonąć około 150 tysięcy złotych.

Do tej pory przez pokład „Strażnika Poranka” przewinęło się i wyszkoliło ponad 300 młodych żeglarzy z Polski i zagranicy. W niedzielę jacht płk Kuklińskiego zacumuje w gdańskiej marinie w okolicach Żurawia. Potem odpłynie do Górek Zachodnich.

Anna Rębas/dr
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj